wtorek, 2 kwietnia 2024

"Pracownia dobrych myśli" Magdaleny Witkiewicz

Pogoda w miniony, świąteczny weekend tak przyjemnie nastrajała, że w wyborze lektury na ten czas kierowałam się głównie optymizmem. "Pracownia dobrych myśli" Magdaleny Witkiewicz nadała się do tego idealnie 😊




W kamienicy, której niegdyś właścicielką była babcia Pelagia mieszka kilka ciekawych postaci. Jedną z nich jest Grażyna, ekscentryczna malarka, której pracownia znajduje się na dole kamienicy. Na drugim piętrze mieszka niedawno owdowiała Ewa z córeczką Amelią. Do mieszkania obok właśnie wprowadziła się Giga, asystentka w lokalnej stacji telewizyjnej. Dziewczyna nienawidzi swojego prawdziwego imienia i wiedzą o tym wszyscy jej znajomi, ale jej zwierzchniczka nagminnie zwraca się do niej per Genowefo.
Na trzecim piętrze mieszka wiekowa pani Wiesia, która "gazety czyta i telewizję ogląda, więc się zna" i której ulubionym zajęciem jest przyglądanie się otoczeniu przez otwarte okno. Obok niej mieszka równie wiekowy pan Zbyszek, na którego ekscesy z młodymi rehabilitantkami pani Wiesia reaguje bardzo żywiołowo. Nie zmienia to faktu, że oboje wieczorami oglądają program z takimi scenami, że ho ho ho 😊😃
Jest jeszcze syn Grażyny, Florian, który właśnie wykupił miejsce zajmowane wcześniej przez firmę pogrzebową, a potem przez usługi szambiarskie. Dawni mieszkańcy kamienicy wiedzą jednak, że jeszcze wcześniej mieściła się tam Pracowni Dobrych Myśli, gdzie babcie Pelagia prowadziła usługi krawieckie. Szyld pracowni zachował się w prawie nienaruszonym stanie i Florian postanowił wykorzystać go w swojej pracowni florystycznej.
Częstym gościem kamienicy jest też 55-letni były mąż Grażyny, który zdaniem pani Wiesi dopiero teraz zaczyna dojrzewać i zachowywać dorośle.

"Pracownia dobrych myśli" to książka o przyjaźni, przywiązaniu, miłości, wielopokoleniowej rodzinie i artystycznych genach przekazywanych z pokolenia na pokolenie.
Gdy w tym samym miejscu zbierze się grupa ludzi o pozytywnych emocjach i zwykle życząca innym wszystkiego co najlepsze, wychodzi z tego ciekawa mieszanka osobowości i zachowań. Ma się wrażenie, że gdyby wprowadziło się do kamienicy przy Przytulnej 26, zostałoby się mile przywitanym dobrym słowem i oczywiście nalewką malinową "ku zdrowotności" od pani Wiesi. 
Przyznaję, że postać pani Wiesi niesamowicie mnie urzekła. To kobieta, która szybko rozpoznaje, czy w człowieku mieszka dobro i w związku z tym stara się to dobro jeszcze pomnożyć, łącząc ludzi w pary i podsuwając im same dobre rozwiązania mocno zakrapiane nalewką malinową. I nic to, że codziennie na parapecie kładzie poduszkę, na której się wspiera, by wygodniej jej było obserwować ludzi w pobliżu i słuchać ich rozmów. Taki miejscowy monitoring bywa naprawdę pomocny.

Jak zwykle w przypadku książek Magdaleny Witkiewicz czytelnik styka się z lekkim stylem pisarki oraz zwykłymi ludzkimi sprawami i kłopocikami. Czas płynie leniwie, ale najważniejsze, że towarzyszy temu dobro i optymizm.
To lekkie czytadło na świąteczny wieczór lub chwile smutku, lub zwykłe odreagowanie codzienności.


8/2024 (312 str.)

2 komentarze:

  1. Bardzo dziękuję za polecenie książki, chętnie ją przeczytam, akurat szukałam lekkiej lektury. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.