Po serii "Jak pies z kotem" Liliany Fabisińskiej postanowiłam przeczytać książki pisarki, która mnie nie zawodzi. A ponieważ niedawno zaintrygowało mnie zakończenie "Cudów i cudeniek", to wiadomo było, że sięgnę po "Listy i szepty" 😀
Lena (właściwie Helena) nadal opiekuje się schorowaną babcią, przy okazji próbując poznać jej przeszłość na zesłaniu i po powrocie do Polski.
Pozostaje w kontakcie z Borysem, tajemniczym pisarzem, przebywającym gdzieś na zachodzie Europy.
Poznajemy też dawną historie Franceski i powód, dla którego zamieszkała w Polsce.
Dużo dzieję się też u Markiewiczów. Bunt ich córki wobec nowych wyzwań rodzinnych zamienia się w coś naprawdę wartościowego, o czym przekonacie się, czytając "Listy i szepty".
Mnie książka bardzo przypadła do gustu. W tym tomie fabuła jest znacznie bardziej dynamiczna. Nadal jednak najważniejsza jest kobieca przyjaźń, i bezinteresowność. Nadal mamy historię zwykłych ludzi z ich wątpliwościami, zawiedzionymi nadziejami, tajemnicami i wielkimi niewiadomymi przed sobą. Z kart książki wyczuwa się wszechobecną dobroć i trochę żal, że drastyczne wydarzenia powodują zwrot w historiach bohaterów, wywołując zatwardziałość i niezłomność w ich sercach.
Niemniej książka jest bardzo ciepła, optymistyczna i przyjemna w odbiorze.
14/2024 (448 str.)
biały bez |
Zapowiada się ciekawie, zapisałam tytuł na liście do przeczytania. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńpolecam i również serdecznie pozdrawiam
Usuń