czwartek, 16 maja 2024

"Weranda na Czarcim Cyplu" Liliany Fabisińskiej

Po niedawnej lekturze "Chłopca w pasiastej piżamie" potrzebowałam jakiejś luźnej i niewymagającej lektury. Ponieważ zaczęłam kiedyś cykl "Jak pies z kotem" Liliany Fabisińskiej, wypadało ją dokończyć i to zdecydowało o wyborze "Werandy na Czarcim Cyplu".




Po powrocie z sanatorium Nina nie poznaje swoich sióstr i ma wrażenie, że kierowanie firmą wymyka się jej z rąk. Narzeczony zniknął bez śladu i przestał odbierać telefony od niej. W dodatku Ninie nie wychodzi pozbycie się sukni ślubnej. Ta wciąż do niej wraca.
Natalia z kolei szokuje sąsiadów z Helu nie tylko posiadaniem specyficznego psa, ale też makijażem, a nade wszystko publicznym całowaniem się z Wiktorem, który się do niej wprowadził. To niestety skutkuje mniejszym utargiem i zmniejszeniem zamówień na jej usługi fotograficzne. Postanawia też dokończyć doktorat.
Przyjaciółki tym razem spotykają się w Warszawie u Niny. Niestety niedługo cieszą się swoim towarzystwem. Wkrótce wychodzi na jaw zabójstwo dawnej przyjaciółki Natalii. Z powodu różnych trujących roślin w otoczeniu ofiary, podejrzenie pada właśnie na Natalię, specjalistkę od roślin.

Szczerze przyznam, że tym razem książka nie bardzo przypadła mi do gustu. Nina po raz kolejny nie wzbudziła we mnie sympatii. Miałam wrażenie, że jest jeszcze bardziej arogancka, o czym świadczy jej stosunek do recepcjonistek w SIS-4. Jej zachowanie wobec Pompona też pozostawia wiele do życzenia. Poza tym niby jest szefową wielkiej, międzynarodowej i świetnie prosperującej firmy, a daje sobie wcisnąć tandetne i absurdalne przyrządy dla psa.
Fabuła wydaje mi się nieco niedopracowana i naciągana. Niby Nina wyjeżdża do Helu, by popracować w samotności, a tymczasem z kart książki w ogóle tego nie czuć. Powód aresztowania i sposób prowadzenia sprawy Natalii też jakiś taki na siłę. Pan mecenas też jakby bezwolny i nieprofesjonalny. No i ta cudowna moc Szprota. Nie i nie! Cieszyłam się, gdy już książkę miałam za sobą i wciąż uważam, że nie było podstaw do takiego zakończenia śmierci Doroty.

W porównaniu z pierwszy tomem, ten wypadł bardzo słabo.

12/2024 (460 str.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.