czwartek, 16 lutego 2017

Cykoria do obiadu i "Altowiolista"

Zima w pełni, więc brak jeszcze zdrowej i bezpiecznej zieleniny. W takiej sytuacji na ratunek przychodzi pędzona w ciemnej piwnicy cykoria belgijska. Wielu narzeka, że jest gorzka. A to wynik jej niewłaściwego przechowywania. Cykoria jest słodka, chrupka i soczysta. W sklepach powinna być układana tacką do wierzchu, a liśćmi na dół, bo ta cudowna sałata gorzknieje pod wpływem światła. Poza tym nie powinno się jej płukać, bo wtedy też nabiera goryczy. I tu apel do klientów zieleniaków i innych sklepów, gdzie można kupić cykorię - NIE ODWRACAJ JEJ DO ŚWIATŁA! Po obejrzeniu połóż ją liśćmi do dołu. Proponowaną przeze mnie sałatkę robi się szybciutko, dlatego - jeśli się Wam spodoba - przygotujcie ją tuż przed podaniem.




Składniki (na 2porcje):


2 cykorie belgijskie
3 łyżki jogurtu naturalnego
pół pęczka kolendry
łyżka miodu

  1. Cykorię pokroić w paski szerokości ok. 5 mm. Usunąć głąb.
  2. Do cykorii dodać posiekaną natkę kolendry.
  3. Do cykorii dodać jogurt i miód. Całość wymieszać.


Smaczne a nie tuczy












Na książkę Jana Antoniego Homy pt. "Altowiolista" miałam ochotę od wielu lat po tym, gdy w jakiejś książce znalazłam zakładkę z wzmianką o niej z ostrzeżeniem Jerzego Maksymiuka, że od książki trudno się oderwać. Ja się odrywałam, żeby wydłużyć sobie przyjemność z tej lektury 😊

28-letni Bartosz Czarnoleski bierze udział w krakowickim festiwalu poświęconym twórczości Beethovena jako altowiolista. W weekendowy wieczór staje się świadkiem napadu na jednego z festiwalowych dyrygentów, Damiana Rucacelego. Tuż przed zadaniem mu ostatecznego ciosu, światowej sławy maestro wyrzuca do wody tajemniczy przedmiot, który wyławia Eston, pies przygarnięty przez Bartosza. Okazuje się, że jest to bogata zdobiona batuta kryjąca w sobie sporo zagadek.
W czasie przygotowywania się do konkursu altowiolistów Bartek postanawia rozwikłać tajemnicę batuty i ataku na Rucacellego, który zostaje odwieziony do szpitala w ciężkim stanie i długo przebywa w śpiączce. Bartosz nie mówi wszystkiego komisarzowi Bielskiemu prowadzącemu sprawę.
W rozwiązaniu zagadki pomaga altowioliście antykwariusz, Sebastian Mars, u którego altowiolista wynajmuje poddasze. Mężczyzna nie dość, że ma świetną pamięć, potrafi kojarzyć fakty, to jeszcze jest kopalnią wiedzy wszelakiej i ma matkę, która sporo wniesie w sprawę. Bo okazuje się, że kolejne tajemnice batuty prowadzą do remontu filharmonii sprzed II wojny światowej, do wywózek Żydów z Krakowic i owianych legendą bezcennych, lecz zaginionych instrumentów Kwartetu Gudelsteina, który miał koncertować w 1939 w Krakowicach...
Bartosz i pan Sebastian muszą się spieszyć, bo zainteresowanych sprawą jest wielu: piękna wiolonczelistka i jej narzeczony eurodeputowany, miejscowi chuligani z grupy Ryżego oraz tajemniczy dobrze ubrani Włosi.

Autor z wirtuozerią łączy elementy kryminału, sensacji i kompendium wiedzy o instrumentach, utworach muzycznych (wśród nich nie brak moich ulubionych "Obrazków z wystawy" Modesta Musorgskiego) i twórcach tzw. muzyki poważnej. Nic dziwnego, Jan Antoni Homa jest w końcu skrzypkiem światowego formatu.
To naprawdę dobra literatura, dzięki której nie tylko miło spędza się czas, ale też poszerza się horyzonty. Z przyjemnością przeczytam kolejną książkę ("Ostatni koncert") z Bartoszem Czarnoleskim w roli głównej.

czarny






2 komentarze:

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.