piątek, 25 sierpnia 2017

Chleb na liściu chrzanu i "Zabić drozda"

Chleb na liściu chrzanu "prześladował" mnie od pewnego czasu. Najpierw usłyszałam o nim w jakiejś audycji radiowej, potem jedna z blogerek dołączyła swój przepis do prowadzonej przeze mnie grupy Domowe pieczywo w Google (zapraszam), a niedawno znajoma blogerka i nauczycielka Marlena Kowalska pochwaliła się swoim wypiekiem na fb. No i jak tu nie upiec u siebie? Zwłaszcza że chrzanu ci u mnie dostatek 😏 Swój chleb orkiszowo-pszenny upiekłam na zakwasie, bo takie najbardziej lubię.




Składniki:


150 g aktywnego zakwasu (u mnie orkiszowy)
200 g pełnoziarnistej, razowej mąki orkiszowej
250 g białej mąki pszennej
8 g soli
4 g cukru
260 g wody
70 g jasnej mąki orkiszowej
świeży liść chrzanu

  1. Wieczorem zakwas rozcieńczyć 100 g wody.
  2. W misce wymieszać mąkę pszenną, razową mąkę orkiszową, cukier i sól. Dodać zakwas i wyrabiając ciasto, stopniowo dolewać resztę wody. Ciasto wyrabiać tak długo, aż składniki się połączą. Nie dłużej, by chleb nie był potem gorzki.
  3. Ciasto przykryć wilgotną ściereczką i odstawić na noc do wyrośnięcia.
  4. Rano odłożyć do pojemnika 120-150 g ciasta i wstawić zamknięte do lodówki. To będzie zaczyn na następny wypiek.
  5. Przygotować formę do pieczenia - wyłożyć ją papierem do pieczenia, a na nim ułożyć ładny i świeży liść chrzanu.
  6. Do ciasta dodać jasną mąkę orkiszową. Wyrabiać do połączenia składników.
  7. Ciasto uformować w wałek, który zmieści się na liściu. Uwaga - ciasto wyrastając, lekko rozpłynie się na boki.
  8. Powierzchnię chleba naciąć według uznania. Bochenek przykryć wilgotną ściereczką i odstawić na godzinę do wyrośnięcia.
  9. Blachę z chlebem wstawić do piekarnika. Włączyć go na 200 stopni C i piec ok. 40 minut.
  10. Chleb wyjąć na kratkę i zjadać po ostudzeniu (choć będzie trudno przejść obok niego obojętnie, bo pachnie niesamowicie).








Do przeczytania "Zabić drozda" Harper Lee zbierałam się od kilku lat. Autorka została uhonorowana za tę książkę Nagrodą Pulitzera. Nie znałam wcześniej tej historii z filmu, bo zależało mi na tym, by najpierw przeczytać książkę. Teraz mogę obejrzeć adaptację, w której zagrał mój ulubiony aktor, Gregory Peck. Za rolę Atticusa Fincha w tym filmie zdobył szereg nagród, m.in. Złote Globy i jedynego Oskara (nie licząc Oskara specjalnego) w całej swej długoletniej karierze aktorskiej.

Akcja książki toczy się, początkowo niespiesznie, w latach trzydziestych XX wieku w miasteczku Maycomb,w stanie Alabama. To czasy, gdy ludzie wciąż jeszcze rozpamiętują wojnę secesyjną, kobiety nie mogą zasiadać w ławie przysięgłych, panuje segregacja rasowa, choć w "Zabić drozda" nie jest ona przedstawiona tak jaskrawo jak w "Służących" Kathryn Stockett (książkę czytałam, zanim powstał ten blog, więc recenzji tutaj nie ma).
Całość opowiedziana jest z punktu widzenia rezolutnej dziewczynki-chłopczycy, którą wszyscy znają jako Skaut, choć ma na imię Jean Louise. Skaut i jej starszy o 4 lata brat Jem są wychowywani przez wdowca (matka dzieci zmarła, gdy Skaut miała 2 lata), Atticusa Fincha, który pracuje jako adwokat w okolicznym sądzie. W ciągu dnia dziećmi zajmuje się czarnoskóra kucharka, Calpurnia, do której Atticus i dzieci są bardzo przywiązani. Skaut i Jem dużo wolnego czasu spędzają na wspólnych zabawach, do których w okresie wakacji dołącza Dill, chłopiec, który mieszka w tym czasie u swej ciotki w Maycomb. Dzieci do swojego ojca zwracają się po imieniu i wydaje się, że żyją w pełnej swobodzie, co nie podoba się niektórym kobietom z sąsiedztwa i ciotce Alexandrze i uznają to za błąd wychowawczy ojca (dziś określilibyśmy to za niewydolność wychowawczą). Jednak, jakby wchodząc do domu Finchów, niejako będąc świadkiem rozmów dzieci z ojcem i Calpurnią, ma się odmienne wrażenie od powierzchownych obserwacji sąsiadek, zwracając uwagę jedynie na maniery.

I do tego momentu książkę odbierałam jako przeciętną i zastanawiałam się, dlaczego wokół niej zrobiło się takie halo.
Gdy okazało się, że Atticus jest obrońcą z urzędu czarnoskórego mężczyzny, mogłam się domyślać, jak dalej potoczy się historia, która sama w sobie była do przewidzenia, biorąc pod uwagę czas akcji i czas pisania książki. Ważne natomiast są przeżycia i rozmowy dzieci ze sobą, z ojcem czy Calpurnią.

Na uwagę zasługuje wymiana zdań Jema i Skauta, gdy dzielą się swoimi emocjami związanymi z podziałem ludzi. Skaut, mimo że młodsza, okazała się bardziej wrażliwa i po ludzku uczciwa. Oboje nie mogli pogodzić się z werdyktem ławy przysięgłych, ale mam wrażenie, że Jem próbował jakoś usprawiedliwić całą sytuację i na swój sposób ją zrozumieć.

Wrażenie zrobiła na mnie też wypowiedź Atticusa na temat odwagi po śmierci pani Dubose:

Chciałem, żebyś coś w niej dostrzegł. Żebyś dostrzegł, czym jest prawdziwa odwaga, i żeby nigdy nie przyszło ci do głowy, że odważny jest człowiek z pistoletem w ręku. Odważny jest ten, kto wie, że przegra, zanim jeszcze rozpocznie walkę, lecz mimo to zaczyna i prowadzi ją do końca bez względu na wszystko.

I oczywiście rozmowa Atticusa z dziećmi po ogłoszeniu werdyktu ławy przysięgłych w rozmowie na temat amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości:
Im będziesz starszy, tym częściej będziesz się o tym przekonywał. Jedynym miejscem, gdzie powinna dziać się sprawiedliwość, jest sala sądowa... i dotyczyć to powinno ludzi o skórze w dowolnym kolorze tęczy. Niestety, jest jakoś tak, że ludzie przenoszą swoje ukryte uprzedzenia wprost na ławę przysięgłych. Gdy będziesz starszy, przekonasz się, że biali oszukują czarnych na każdym kroku, ale pozwól, że coś ci powiem, i nigdy o tym nie zapomnij: zawsze, gdy biały człowiek czyni coś takiego czarnemu, bez względu na to, kim jest, jak jest bogaty i z jak znakomitej rodziny pochodzi, ten biały człowiek jest śmieciem. (...)
(...) Nie ma dla mnie nic bardziej ohydnego niż biały człowiek, który wykorzystuje prostotę Murzyna. Nie oszukujmy się: wszystkie te krzywdy sumują się i pewnego dnia przyjdzie nam za nie zapłacić. Mam nadzieję, moje dzieci, że nie wydarzy się to za waszego życia.


Harper Lee napisała tylko dwie powieści. Wkrótce pewnie sięgnę po drugą jej książkę pt. "Idź, postaw wartownika". Ciekawa jestem, czy druga książka też będzie przepojona najcenniejszymi wartościami w życiu człowieka: miłością, współczuciem, dobrocią, pomocą i zrozumieniem.
Ale na razie muszę trochę ochłonąć.


niebieski
Czytam zekranizowane książki!

kropka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.