W mikołajki zazwyczaj moje myśli biegną do dzieciństwa, z którym wiążą się pewne zapachy i smaki. Nieodłącznie kojarzą mi się one z pomarańczami i mandarynkami oraz wspomnieniem informacji podawanych w dzienniku telewizyjnym o tym, że cytrusy płyną właśnie do Polski 😉 A wczoraj moi sąsiedzi, a właściwie aromat z ich mieszkania, przypomnieli mi pewne danie sprzed lat. Kiedyś bardzo lubiłam zapach podsmażania zrazów zawijanych. Zapach z patelni był niesamowity, choć za samymi zrazami nie przepadałam. A to za sprawą smaku mięsa, który nie odpowiadał mi już wtedy. Dziś postanowiłam wrócić do tamtych zapachów, ale w zmienionej wersji smakowej. A to za sprawą książki Pawła Ochmana "Roślinna kuchnia regionalna" przeczytałam rozdział o śląskim obiedzie. Do wykonania śląskich rolad Paweł wykorzystał steki sojowe, które trzymałam na tzw. czarną godzinę od pierwszego lockdownu. Swoją drogą okazuje się, że znane regionalne dania wcale nie są takie regionalne 😉, bo można je spotkać w kuchniach innych okręgów odległych nawet o 250 km, jak to jest w przypadku rolad i zrazów zawijanych 😉😊
3 steki sojowe
ok. litra wywaru warzywnego
pieprz
4 ziarna ziela angielskiego
liść laurowy
pół łyżeczki kozieradki
pół łyżeczki suszonego lubczyku
3 łyżeczki musztardy (rosyjskiej lub sarepskiej)
cebula
2 ogórki kiszone
mała ugotowana marchewka
mała ugotowana pietruszka
łyżka sosu sojowego lub domowej przyprawy magi
olej do smażenia
sól
- Do wrzącego wywaru warzywnego dodać pieprz (ilość według uznania), liść laurowy, ziele angielskiego, kozieradkę i suszony lubczyk. Wrzucić steki i gotować do ich miękkości (ok. 20 minut).
- Steki wyjąć z wywaru i odłożyć do ostygnięcia. Wywar zostawić, by wykorzystać w sosie.
- Ogórki pokroić wzdłuż na ćwiartki.
- Połowę cebuli pokroić w piórka, a drugą - w kostkę.
- Każdy stek posmarować musztardą.
- Na steku ułożyć po słupku (lub dwa) ogórka kiszonego i kilka piórek cebuli. Całość zwinąć w roladę i albo zawinąć sznurkiem, albo spiąć wykałaczkami (ja używam wykałaczek).
- Na średnio rozgrzanym oleju obsmażyć zrazy z różnych stron. Zdjąć z patelni.
- Na tę samą patelnię wrzucić cebulę, marchew i pietruszkę pokrojone w kostkę. Lekko zeszklić. Potem dolać szklankę wywaru. Doprowadzić do wrzenia. Całość zmiksować ręcznym blenderem.
- Sos ponownie umieścić na patelni, ewentualnie dolać wywar. Do sosu włożyć zrazy. Dusić całość, delikatnie obracając zrazy.
- Zrazy podawać z sosem, puree ziemniaczanym (tak podaje moja Mama) lub kluskami śląskimi oraz surówką. W tym daniu przydaje się smak świeżych i surowych warzyw.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.