"Empuzjon" Olgi Tokarczuk dostałam w prezencie w czerwcu i czytałam przez kilka miesięcy, niejako "oszczędzając" książkę i zostawiając ją na specjalną okazję. Koniec roku jednak zmobilizował mnie, by książkę dokończyć. I przyznaję, że końcówką byłam zaskoczona. Teraz już wiem, dlaczego zwlekałam z dokończeniem powieści. 😉😞
Wrzesień 1913 r. Do uzdrowiska w Görbersdorfie (obecnie wieś Sokołowsko w powiecie wałbrzyskim) przybywa 24-letni Mieczysław Wojnicz. Mężczyzna jest jednym z wielu kuracjuszy pierwszego w Europie sanatorium, gdzie leczy się choroby układu oddechowego. U mężczyzny zdiagnozowana zostaje gruźlica, liczy więc na zatrzymanie choroby lub jej wyleczenie.
Mężczyzny nie stać a mieszkanie w samym sanatorium, więc wynajmuje pokój w okolicznym Pensjonacie dla Panów. Razem z innymi pacjentami poddaje się nowatorskiej jak na ówczesne czasy metodzie klimatyczno-dietetycznej doktora Hermanna Brehmera, założyciela uzdrowiska. Korzysta zatem z dużej ilości ruchu i nasłonecznienia w górskim klimacie oraz jada regularne i zbilansowane posiłki.
Mężczyzna wstydzi się swojego polskiego pochodzenia i skrywa - nawet przed lekarzem - swoją tajemnicę. Unika kontaktu z innymi Polakami i utrzymuje kontakty z innymi mężczyznami mieszkającymi w Pensjonacie dla Panów. Na co dzień zatem posługuje się językiem niemieckim, przysłuchując się i z rzadka zabierając głos w rozmowach o kobietach, demonach, przewidywanej wojnie w Europie czy ustrojach politycznych.
Po nagłej śmierci żony właściciela pensjonatu powoli dociera do niego myśl, która innym nie daje spokoju, że w okolicy zachodzą dziwne zdarzenia i zbliża się czas śmierci kogoś z mieszkańców Görbersdorfu.
Przez 3/4 książki byłam nią niemal zachwycona. Denerwowało mnie co prawda szowinistyczne, a wręcz mizoginistyczne podejście kuracjuszy do kobiet i nawet wciąż zadawałam sobie pytanie: "o co chodzi?". Zdarzało się, że upewniałam się, czy na pewno czytam książkę napisaną przez kobietę. Poza tym intrygował mnie styl, który przypominał mi nieco "Księgi Jakubowe". Byłam pod wrażeniem opisów przyrody i niektórych sformułowań.
100 ostatnich stron niestety wszystko zepsuło. Fakt - wiele zastanawiających wcześniej wątków się wyjaśniło, ale pomysłem na niewytłumaczalne pogrzeby co roku w listopadzie byłam bardzo zawiedziona. Wrócił wtedy styl pisarki znany z "Biegunów" czy z "Prowadź swój pług przez kości umarłych", którego nie lubię i który sprawia, że wolę zwykłe czytadła, które sprawiają przyjemność i relaksują, bądź pozwalają nabrać dystansu. "Empuzjon" jest książką, która pewnie pozostanie jeszcze przez jakiś czas w mojej pamięci, ale nie będzie to miłe wspomnienie, raczej zdegustowanie i żal, że pisarka zepsuła tak dobrze zapowiadają się powieść.
28/2022 (399 str.)
T - nazwisko |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.