niedziela, 24 lutego 2019

"Wszystko dla ciebie" Joanny Sykat

Do tej pory przeczytałam dwie książki Joanny Sykat ("Na ścieżkach złudzeń" i "Niebo pod Śnieżką"). Za sprawą lutowego wyzwania ejotka postanowiłam sięgnąć po debiut tej pisarki, czyli po "Wszystko dla ciebie".




30-letnia Agata przez przypadek trafia na korespondencję swojego męża z tajemniczą Katją. Mąż przyznaje się do fascynacji tą kobietą i opuszcza Agatę, na pożegnanie mówiąc jej, że ich małżeństwo od dawna nie ma sensu, bo się nie kochają.
Agata zostaje w ich wspólnym domu, z niewielkimi oszczędnościami i bez pracy, bo umowa w szkole skończyła jej się w czerwcu. Do pocieszania ma tylko przyjaciółkę i ciotkę, która pochowała już kilku mężów. Ale Agata postanawia wyjechać, zaszyć się gdzieś, gdzie będzie mogła pomyśleć nad własnym życiem, nad małżeństwem i ewentualnym ratunkiem dla niego, ale przede wszystkim nad tym, co pozostawił po sobie Kuba...
Kobieta wraca do domu nieco odmieniona. Porzuca dotychczasowe myślenie o zasadach feng shui i skupia się nad tym, co teraz najważniejsze.

Muszę przyznać, że książka średnio mi się podobała. A powodem tego jest niby żartobliwy język narracji, który mnie drażnił i - moim zdaniem - jest bardziej złośliwy niż żartobliwy. Innym razem autorka porzucała ten język dla skupienia się nad problemami Agaty. Miałam wrażenie patosu, który nie pasował do wcześniejszego "żartu". Denerwowało mnie pozostawianie niedomówień, porozumiewanie się oględnie i półsłówkami. W ten sposób rodzą się kolejne niedomówienia, domniemania, własne wyobrażenia i spory, co powoduje narastanie konfliktu.
Nie nadążałam też za sposobem narracji - proza łączona z sms-ami, mailami.

Pomysł na historię ciekawy. Ale przez wielość stylów narracji traci się to poczucie, że główna bohaterka jest skupiona na tu i teraz oraz na tym, że wszystko, na co się decyduje jest związane z drugą osobą, że dba głównie o jej dobro i przyszłość.
Rzadkie były chwile, gdy współczułam Agacie jej sytuacji życiowej. Myślę, że to za sprawą słabego i niejednoznacznego jej opisu - kobieta, nauczycielka (ale czego?) bez pracy, wydawanie pieniędzy na wyjazdy i niepotrzebne zakupy przy szczupłych oszczędnościach i braku źródła finansowania, korepetytorka (kiedy? czego?).

Całość mało przekonująca, bez wyrazu, bez napięcia emocjonalnego, bez charakterystycznej aury. A zapowiadało się naprawdę interesująco...


12/2019 (268 str.)

Bonus

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.