Niedawno zaliczyliśmy wypad na jeżyny. Zaopatrzyliśmy się - jak co roku - w wiaderko i słoiki, a okazało się, że udało nam się nazbierać niecały litr. Więcej czasu spędziliśmy na szukaniu niż na zbieraniu 😕 Odwiedziliśmy kilka miejsc, które do tej pory były naszymi pewniakami. Cóż - każda jeżyna była na wagę złota, bo albo było ich niewiele, albo jeszcze niedojrzałe 😕 Cóż za dziwny rok 😟 Znalezione jeżyny miały iść na przetwory, ale ta opłakana ilość zebranych wystarczyła jedynie na słodkie bułki na otarcie łez.
Składniki (na 16 bułeczek):
25 g drożdży
250 ml ciepłego mleka
50 g cukru + łyżka
75 g masła
4 zielone kardamony
ok. 450 g mąki + mąka do podsypania
szczypta soli
ok. 300 g jeżyn
200 g ricotty
jajko
cukier puder
- Masło stopić w rondelku.
- Drożdże wymieszać z mlekiem i 50 g cukru. Odstawić do rozmnożenia.
- Kardamon rozetrzeć w moździerzu. Pozostawić tylko nasionka, odrzucić suche osłonki.
- Mąkę wymieszać z solą i kardamonem.
- Gdy drożdże namnożą się, wlać je do mąki. Wyrabiać, by składniki się prawie połączyły.
- Dodać roztopione masło i jeszcze chwilę wyrabiać, by masło połączyło się z resztą ciasta.
- Ciasto przykryć wilgotną ściereczką i odstawić do wyrośnięcia.
- Gdy ciasto potroi swoją objętość (po ok. trzech kwadransach), przygotować dwie duże formy do pieczenia (wyłożyć je papierem do pieczenia).
- Ciasto wyłożyć na dużą stolnicę lub blat roboczy podsypane mąką.
- Ciasto wyrobić chwilę, podwijając je pod spód, by powstał zgrabny dysk.
- Rozwałkować ciasto na prostokąt o grubości ok. pół centymetra.
- Ciasto posmarować ricottą i wysypać jeżynami, zostawiając ok. 3 cm górnego marginesu.
- Ten pusty margines posmarować odrobiną wody.
- Zwinąć całość w roladę i ułożyć na sklejeniu. Skleić obie końcówki po bokach.
- Roladę pokroić ostrym nożem na bułeczki grubości ok. 2 cm.
- Bułeczki odkładać na wcześniej przygotowane blachy.
- Posypać je odrobiną cukru (farsz nie był wcześniej słodzony) po wierzchu. Odłożyć na ok. 20 minut do wyrośnięcia.
- Rozbełtać jajko i posmarować nim bułeczki z wierzchu i po bokach.
- Piec bułeczki na rumiano w temperaturze 200 stopni C. po ok. 20 minut.
- Po upieczeniu bułeczki posypać cukrem pudrem i odłożyć do ostygnięcia.
Ostatnio - zgodnie z napisem na okładce - dałam się wciągnąć w sieć intryg i kłamstw. A to za sprawą "Sióstr" Claire Douglas.
Półtora roku temu zginęła tragicznie bliźniacza siostra Abi. Dziewczyna wciąż nie radzi sobie z tą stratą mimo terapii i wspomagania się antydepresantami. Zdaje sobie sprawę z tego, że nie zobaczy już Lucy, jednak wypatruje jej na każdym kroku i w napotkanych kobietach doszukuje się podobieństw.
Pewnego dnia spotyka Beatrice, która jest bardzo podobna do niej i Lucy. Między kobietami nawiązuje się nić porozumienia, tym bardzie zrozumiała, że Bea też jest bliźniaczką. Relacja między nimi staje się jeszcze bliższa, gdy Bea proponuje Abi wprowadzenie się do jej domu, na co Abi z ulgą się zgadza. W willi mieszka też bliźniaczy brat Bei, Ben oraz dwie inne kobiety - artystki. Między Abi i Benem rozwija się gorący romans, mimo że w domu obowiązuje zasada żadnych romansów ze współlokatorami.
W tym dużym i bogato urządzonym domu panują dość dziwne relacje między mieszkańcami. Poza tym Abi i Bea zaczynają rywalizować o względy Bena - Abi, bo są z Benem parą, a Bea, bo łączą ją z Benem stosunki charakterystyczne dla bliźniaków. Z czasem okazuje się, że zarówno jednej jak i drugiej zaczynają ginąć różne przedmioty i cenne pamiątki. W dodatku Abi zaczyna otrzymywać groźby. Kobieta zaczyna czuć się naprawdę zagrożona. Ben z kolei znajduje się między młotem i kowadłem, czyli między bliźniaczką a swoją dziewczyną.
Rzeczywiście fani "Dziewczyny z pociągu" (a do nich i ja się zaliczam) mogą być usatysfakcjonowani lekturą "Sióstr". Akcja książki jest bardzo zgrabnie skonstruowana. Autorka poświęca też sporo uwagi emocjom, które towarzyszą bohaterom, tym samym doskonale grając na emocjach czytelnika. To książka, od której nie sposób się oderwać, mimo że chwilami emocje sięgają takich wysokości, że chciałoby się trochę odreagować.
Polecam - to świetny thriller psychologiczny!
niebieski |
S |
kropka |
Apetyczne!
OdpowiedzUsuńUwielbiam drożdżowe, tylko jakoś chęci do pieczenia brakuje...
Poproszę!
:)
Bardzo dziękuję za udział w tegorocznej akcji 'Dla dzieci' na Mikserze.
Kasia
www.lejdi-of-the-house.bloog.pl
buuu... już nie ma :( rozeszły się szybko, jak to bywa z ciepłymi bułeczkami ;)
UsuńTe drożdżowe ślimaczki muszą być pyszne. W wolnej chwili muszę wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńSą! Polecam :)
UsuńUrocze ślimaki. Moja córka chętnie by je zjadła... 😃 Dziękuję za dołączenie do akcji kulinarnej Jeżynobranie 2017. Pozdrawiam 😃
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńSzkoda, że w tym roku jeżyn jak na lekarstwo i tylko takie bułki udało mi się zrobić.