sobota, 21 października 2017

Ziemniaki z grzybami leśnymi i "Arystokratka w ukropie"

Obfitość grzybów w tym roku sprawia, że wymyślam kolejne potrawy, byle grzyby mi się nie znudziły. Tym razem padło na rozgrzewające jednogarnkowe, bezglutenowe i wegańskie danie na bazie ziemniaków i świeżych grzybów leśnych. Początkowo miał to być paprykarz z grzybami, na który natrafiłam na blogu Hajduczek naturalnie. W trakcie przygotowywania zmieniłam jednak sposób przyrządzania, ilość składników i dodatki, by dopasować danie do własnych gustów smakowych i wizualnych.




Składniki (na 2 porcje):

ok. 25 dag świeżych grzybów pokrojonych w większe kawałki (u mnie prawdziwki, podgrzybki i maślaki pstre)
2 grzybki suszone (dla wzbogacenia smaku)
3 średnie ziemniaki
1 cebula
2 łyżki oleju
2 łyżeczki słodkiej papryki w proszku
płaska łyżeczka ostropestu
pieprz mielony
sól
kilka listków kolendry
chili

  1. Grzyby oczyścić i wstępnie obgotować w osolonym wrzątku przez ok. 5-10 minut. Odcedzić, zostawiając wodę z gotowania.
  2. Ziemniaki obrać i pokroić w plastry, pół-plastry bądź ćwierć-plastry (zależnie od wielkości ziemniaków) o grubości kilku milimetrów.
  3. Cebulę obrać i pokroić jedną połówkę w piórka, a drugą w kostkę.
  4. W głębokiej patelni rozgrzać olej, podsmażyć na nim ziemniaki i cebulę.
  5. Zmniejszyć moc palnika i dodać sproszkowaną paprykę (tłuszcz nie może być zbyt gorący, żeby papryka nie zrobiła się gorzka). Wymieszać całość. 
  6. Na patelnią przełożyć obgotowane grzyby. Smażyć dalej do odparowania płynu.
  7. Wlać ok. szklanki płynu z gotowania grzybów i dusić całość pod przykryciem do miękkości ziemniaków.
  8. Doprawić ostropestem, solą i pieprzem.
  9. Przed podaniem posypać listkami kolendry i rozdrobnioną papryczką chili.

Masz ciekawy przepis na wykorzystanie świeżych grzybów? Opublikuj go i przyłącz się do drugiej edycji mojej akcji "Na grzyby..." (kliknij, by poznać szczegóły).

https://weekendywdomuiogrodzie.blogspot.com/2017/10/na-grzyby-2-zaproszenie-do-udziau-w.html


Ostatnio praca zawodowa jest dla mnie niezwykle absorbująca, więc postanowiłam przeczytać coś lekkiego dla odprężenia. Wybór padł na "Arystokratkę w ukropie", którą napisał Evžen Boček. To druga część "Ostatniej arystokratki".

W odzyskanym zamku w Kostce trwają zmiany wprowadzone przez Miladę. Wszyscy mieszkańcy i pracownicy stają się przewodnikami licznie przybywających turystów. Jedni robią to bardziej nieudolnie od innych i oprowadzają gości z różnym zaangażowaniem, opowiadając zmyślone historie, byle zarobić więcej koron. Nie pomaga spożywanie dużej ilości antydepresantów z amerykańskiego zapasu, ani wypijanie orzechówki.
Hrabia Kostka staje na kasie, by mieć kontrolę nad przychodami i nie pozwolić innym na poznanie wysokości zarobków. Staje się coraz bardziej chytry, więc turystom przychodzi wnosić dodatkowe opłaty niemal za wszystko.
Z czasem Milada wymyśla kolejne oferty zamku, bazując na wciąż żywym wspomnieniu Helenki Vondraczkowej, która niegdyś w Kostce wzięła ślub i orgiach Himmlera mieszkającego za zamku w czasie wojny.
Szczytem finansowego geniuszu była dla mnie sprzedaż narzędzia rzekomego samobójstwa Marii, bo przecież tradycji musi się stać zadość i Maria z obecnego pokolenia też musi zamachnąć się na własne życie.

Druga część "Arystokratki..." też jest napisana w formie pamiętnika prowadzonego przez Marię III Kostkę. Książkę czyta się bardzo szybko ze względu na wartką akcję i inteligentny humor. A czeski żart jest tu wyśmienity i chwilami przypomina humor z komedii Barei. Świetna lektura na odstresowanie!

http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/p/blog-page_30.html
A
pomarańczowy



2 komentarze:

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.