Nie wyobrażam sobie jesieni bez wypadów za miasto lub do lasu. W czasie jednej z wycieczek natrafiliśmy na okazałe mrowiska. Nie były tak wysokie, jak pamiętam z dzieciństwa, ale Malucha i tak zadziwiły, bo w swej ekscytacji zapomniał o poprawności językowej 😉 Przyznam, że obaj chłopcy zaskoczyli mnie swoim zachowaniem. "Ale tu jest dużo mrówek! Musimy cały czas ruszać nogami, żeby na nas nie weszły!" I w rezultacie zaczęli tupać, szybko i wysoko unosząc nogi. Oboje się uśmialiśmy, bo tak samo reagowaliśmy, gdy byliśmy w wieku chłopców 😉 Pierwszym ich odruchem była ucieczka. Gdy usłyszeli, że wokół mrowisk rośnie więcej zdrowych grzybów, zaniechali biegania, ale z tupotania nie zrezygnowali.
W niektórych miejscach mrówki zbudowały więcej swoich siedlisk. Można więc było zobaczyć kilka sporych mrowisk w sąsiedztwie.
Tegoroczna jesień obfitowała w deszcze, ale słońca, gry światła i barw nie zabrakło.
Grzybów w tym roku jest niezwykle dużo. Wystarczy obejść ok. 200 metrów kwadratowych lasu, a koszyk nimi zapełniony 😊
Niektóre rosną jak posadzone pod linijkę:
W dużych ilościach rosną w tym roku również kozarki (maślaki pstre). Bardzo lubię te grzyby ze względu na ich aksamitne kapelusze. Młode okazy idealnie nadają się do marynowania (jeden z przepisów tutaj).
Podgrzybki znaleźć można w wielu dziwacznych miejscach:
Jesienią w lesie można zobaczyć niezwykłe kolory i grzyby niejadalne, które charakterystycznymi barwami zachwycają oko.
Na drzewach zdarza się zobaczyć również podgrzybki.
Totalnie oszalały w tym roku borowiki, nazywane prawdziwkami. Zazwyczaj nie miałam szczęścia w ich znajdowaniu. W tym roku jednak znalazłam ich sporo, a niektóre z nich przybrały naprawdę ciekawe formy i rosły w towarzystwie.
Jeśli też lubicie spacery po lesie i grzybobranie, macie ciekawy pomysł na wykorzystanie grzybów, zapraszam do udziału w mojej akcji kulinarnej "Na grzyby...".
Okazałe mrowisko, aż tak dużego nie widziałam. Udane grzybobranie, ciekawe okazy. Ja też bardzo lubię marynowane maślaki, grzyby pod każdą postacią uwielbiam.
OdpowiedzUsuńNajwyższe miało nieco ponad metr. K. stał niżej i tylko Mu się wydawało, że kopiec jest wyższy. Ze swojego dzieciństwa pamiętam mrowiska ponad 1,5 m, czasem dwa tak wysokie prawie stykające się ze sobą. Teraz wysokie mrowiska są rzadkością :(
Usuń