Książka pt. "Kawiarenka pod Różą" Katarzyny Michalak idealnie pasuje do charakteru mojego bloga, więc poświęcam jej osobny post. Jest książka do czytania, są do wykorzystania przepisy na różne słodkości, a bohaterka ma do wykarczowania mnóstwo chwastów, by na ich miejscu przygotować ogród różany.
Zrobiłam sobie ostatnio przerwę na czytanie książek p. Michalak, która niegdyś mnie cudownie odstresowywała. Wczoraj z przyjemnością sięgnęłam po kolejną propozycję Autorki. Przypominała mi Jej "Sklepik z niespodzianką", ale w "Kawiarence..." znajdziemy znacznie więcej przepisów. W ich przygotowaniu pomogły Natasza Socha i Monika Paluszkiewicz z bloga chilifiga.pl. Jest ich tak dużo, że gdybym miała zaliczyć książkę do jakiejś kategorii, wrzuciłabym do kulinariów. Z tego powodu po książkę sięgnę nie jeden raz, bo blogerki postarały się o dobór wyśmienitych deserów, serników, pierników, szarlotek i innych słodkich pyszności :)
Przepisy bardzo nadrabiają ubogą treść książki.
Główną bohaterką jest Amelia, która z pewną kwotą gotówki i listem w kieszeni pojawia się w zapuszczonej kamienicy w miejscowości Zabajka. I to wszystko, co wiemy o bohaterce na początek, bo Amelia cierpi na zanik pamięci po wypadku lub napadzie. Znaleziono ją nieprzytomną przy drodze, skąd została odwieziona do szpitala w Bydgoszczy. Po przebudzeniu ze śpiączki nie pamięta o sobie nic. Z listu, który ma przy sobie, wnioskuje, że ma na imię Amelia. W Zabajce zyskuje nową tożsamość i kilkoro sprzyjających jej ludzi oraz niechętną jej wójtową. Postanawia założyć kawiarnię "Pod Różą", bo uświadamia sobie, że umie i potrafi wyczarowywać słodkie cuda. Niektórymi raczy swoje nowe przyjaciółki podczas urodzinowej (są to urodziny w nowym życiu) posiadówki. Przy okazji nadawania imienia sprezentowanej jej kotce przypomina sobie kolejne fakty ze swojego życia...
Fanek "Zapominajki" uprzedzam, że w tej książce nie ma tej czarodziejskiej aury ani sytuacji, które rozśmieszają tak, że spada się z fotela, gdy czyta się o makijażu, jaki dziewczynki zrobiły krowie (pamiętacie?). W "Kawiarence..." prawie nic się nie dzieje. Za to zakończenie jest takie, że ma się ochotę na kontynuację historii Amelii :)
Wyzwanie u Ejotka |
Jeśli dobrze liczę to przeczytałam 19 książek Kasi Michalak :) Ale tej akurat nie, nawet jej nie mam, bo te przepisy mnie aż tak nie kuszą. Za to Amelia stoi na półce :)
OdpowiedzUsuńA znasz "Przepis na szczęście"? Tam też są przepisy, tyle że zawarte tam historie są epilogami innych książek autorki.
Przestałam liczyć, ile książek p. Michalak przeczytałam. Ominęłam Jej książki dla nastolatków i "Mistrza".
Usuń"Przepisu na szczęście" nie znałam. Przed chwilą sobie o niej poczytałam. Wszystkie cztery bohaterki doskonale znam, więc pewnie wkrótce... Piekłam nawet Bogusiowe ptysie tak jak ona na poprawę humoru :)
Ja pisząc do Ciebie zerkałam na półki :P
UsuńDla nastolatków??
Mistrza czytałam w lutym - niesamowita sensacja :) Bardzo mi się ta książka podobała, jest inna niż dotychczas czytane
Skoro znasz bohaterki to sięgaj śmiało - spodoba Ci się :):) zwłaszcza, że Ciebie dodatkowo inspirują przepisy :D
Do nastolatków były kierowane "Kroniki Ferrinu" przy pierwszym wydaniu (chyba 2007r.).
Usuń"Mistrza" nie czytałam, bo literatura erotyczna nie zawsze bywa smaczna (zdegustowana "Szkołą Żon" Witkiewicz długo nie sięgnę po żadną z jej książek). Zbyt bardzo lubię naiwnie dobre bohaterki p. Michalak, by ryzykować :)
A to tego nie wiedziałam, że Ferrin był kierowany do młodzieży. Ale fantastyki nie lubię za bardzo, więc nie ciągnie mnie do tej serii.
UsuńZdegustowana Szkołą?? To świetna książka, dla mnie :) Zresztą autorkę uwielbiam i jej książki. Powinnaś przeczytać książki Witkiewicz, takie typowo obyczajowe
Ale oczywiście rozumiem, różne są gusta. Widzę, że skoro Szkoła tak zadziałała na Ciebie to lepiej nie czytaj erotyków, choć uwierz, Szkoła jest dla mnie obyczajówką z zabarwieniem erotycznym w porównaniu do tego co czytałam typowo erotycznego.
Mistrz to bardziej sensacja, ale erotyka też jest.
Mnie fantasy też nie pociąga, więc to seria, którą ominęłam.
UsuńMyślę, że "Mistrza" też sobie daruję.
"Szkoła Żon" zdecydowanie nie dla mnie. Byłam zdegustowana. Czytałam dawniej piękne erotyki. "Szkoła" była dla mnie raczej z gatunku kiepsko opowiedzianego porno :(
Dopiero odkrywam Kasie Michalak i pozostaje pod urokiem Kawiarenki. Dla mnie jej akcja toczy sie w secesyjnych willach w Zgorzelcu( tak mi podaje wyobraznia) i mimo iz duzo sie w ksiazce nie dzieje, ma w sobie to cos, jakos lekkosc z mlodzienczych lektur. Bardzo polecam innym i dziekuje za recenzje :-)
OdpowiedzUsuńJeśli dopiero, odkrywasz p. Michalak, to serdecznie polecam Ci jej trylogię "Poczekajka", "Zachcianek" i "Zmyślona". Według mnie najlepsza, choć seria "Ogród Kamili", "Zacisze Gosi" i"Przystań Julii" też wciągają.
UsuńKsiążki tej pisarki działają na kobiecą wyobraźnię i przenoszą do starych domków w małych polskich miasteczkach.