sobota, 30 lipca 2016

Woda pietruszkowa i "Prawie jak gwiazda rocka"

Przy obecnych upałach nie sposób funkcjonować bez dużej ilości płynów. Przeglądając ogródkowe zasoby, zdałam sobie sprawę z faktu, że w tym roku wyjątkowo obrodziła pietruszka i mocno wybujała jej nać. Przypomniał mi się napój, którym zostałam poczęstowana na jednym z pikników i postanowiłam go odtworzyć w swojej kuchni. Myślę, że po taki shrekowy napój chętnie sięgną najmłodsi.





Składniki:


duuuuuużo natki pietruszki
2 cytryny
1,5 litra wody mineralnej
ok. 5 łyżek miodu

  1. Natkę pietruszki pokroić grubo i wrzucić do stojącego blendera.
  2. Do natki wycisnąć sok z obu cytryn.
  3. Dolać do blendera pół litra wody oraz miód i całość zmiksować
  4. Dolać do całości więcej wody. Wymieszać i przelać zawartość blendera przez gęste sito.
  5. Dolać do napoju resztę wody. Wymieszać.
  6. Ewentualnie dosłodzić większą ilością miodu.
  7. Podawać :)
Ważne:
Woda pietruszkowa jest najlepsza zaraz po jej wykonaniu. Po kilku godzinach przestaje być tak intensywnie zielona, a na dnie pojawia się osad.
Poza tym napoje z dodatkiem miodu wypijamy zaraz po ich wykonaniu, bo cenne składniki nie osiadły na ściankach naczyń.


 -----
Podobne:

Domowe magi
Barszczyk czerwony do picia
Herbata miętowa






Z dziećmi i dla dzieci 2016Uczta pod gołym niebem 2016











 


"Prawie jak gwiazda rocka" Matthew Quicka (tego od "Poradnika pozytywnego myślenia") to historia snuta o sobie przez 17-latkę o imieniu Amber.
Oprócz normalnych zajęć w szkole dziewczyna zajmuje się mnóstwem innych działań, które nazwalibyśmy wolontariatem: uczy angielskich piosenek w stylu R&B Koreanki w kościele katolickim, uprawia pojedynki z pesymistyczną staruszką w kręgu staruszków u metodystów, pisze haiko, którymi wymienia się z weteranem wojny w Wietnamie.
Jej życie nie należy do łatwych, bo po kolejnej zakończonej historii miłosnej swojej matki mieszka z nią w szkolnym autobusie. Matka (kierowca tego autobusu) nie zarabia wiele i w dodatku jest alkoholiczką, więc obie zwykle głodują. Jak by tego było mało dziewczyna przygarnia znalezionego psiaka.
W codziennej egzystencji pomaga jej Donna, matka autystycznego kolegi ze szkoły i zajęć marketingowych. Zajęcia te są niezwykle dla nich ważne. W grupie jest też trzech innych członków. Wszyscy mają problem z życiem społecznym. A jednak w trudnych sytuacjach mobilizują siły i udaje im się załatwić kilka ważnych spraw społecznych.
Książka bardzo działa na emocje. Nie tylko ze względu na opisane wydarzenia, ale również sposób pisania (przypomina trochę pamiętnik/dziennik). Wybuchamy głośnym śmiechem na początku i na końcu książki, a w środku przeżywamy tragedię dziewczyny, czytając króciutkie rozdziały (w obliczu tak trudnej sytuacji nadmiar słów wydaje się zbyteczny).
Jak to u Matthew Quicka książka przesycona jest pozytywnym myśleniem, którym Amber zaraża wszystkich mijanych ludzi.
W różnych opisach znajdziecie informację, że jest to książka dla nastolatków. Myślę, że ludzie w wieku 20+ wyciągną z niej dużo więcej. Polecam!

Gra w kolory
Kolor żółty







10 komentarzy:

  1. Po okładce książki też sądziłam, że to książka dla nastolatków i to nieszczególnie dobra, jednak widzę, że treść w niej zawarta jest wartościowa.

    Jeśli książka trafi jednak do nastolatki to jaka wg Ciebie powinna być dolna granica wieku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie książka się podoba. Myślę, że dobrze by było, gdyby przeczytali ją nauczyciele.
      Co do nastolatków - język jest bardzo łatwy (ja natrafiłam na bardzo dobre tłumaczenie Marii Borzobohatej - Sawickiej), ale nad treścią i haiku trzeba się zastanowić, więc zdecydowanie przynajmniej gimnazjaliści i to raczej od kl. drugiej.

      Usuń
    2. Ma łatwiejsze w odbiorze przesłanie w porównaniu ze "Szczygłem", który według mnie też powinien być obowiązkową lekturą współczesnych rodziców i nauczycieli.

      Usuń
  2. Prawdziwa bomba witaminowa! Dziękuję za przepis, jeszcze dziś wypróbuję.
    Bardzo podoba mi się Twój blog, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolor ma niesamowity.
    I zawiera dużo dobrego...
    iekawe, czy dzieci by się skusiły?
    :)

    Jest mi niezmiernie miło, że bierzesz udział w akcji 'Dla dzieci' na Mikserze.
    Kasia
    www.lejdi-of-the-house.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że to kwestia odpowiedniej reklamy tego napoju. Jeśli dzieci jadają ciasto szrek, to na taki szrekowy napój też się skuszą. Oczywiście lepiej nie wkładać do szklanki natki, ale ciekawą słomkę.
      Odpowiednia ilość miodu też tu bardzo pomoże.

      Usuń

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.