czwartek, 31 stycznia 2019

"Bez pożegnania" Barbary Rybałtowskiej

Zupełnie przypadkiem trafiłam na książkę Barbary Rybałtowskiej pt. "Bez pożegnania". Jest to pierwsza część 8-tomowej serii, co mnie bardzo cieszy, bo to oznacza, że spotkam się jeszcze z autorką przy okazji kolejnych tomów 😊




Wielopokoleniowa rodzina Zofii wiedzie szczęśliwe życie na Kresach Wschodnich. Wkrótce jednak wybucha II wojna światowa. Mężczyźni zostają powołani do wojska. Wkrótce do posiadłości wkraczają Rosjanie, co oznacza konieczność znalezienia nowego miejsca dla siebie. Rodzina zostaje rozdzielona, a wkrótce zesłana na Sybir. Zofia z 3-letnią córeczką, Kasią, nie zdąża opłakać zmarłego męża, a już musi martwić się o zapewnienie sobie i córce warunków do życia w dalekiej Rosji.

Czytelnik jest świadkiem tragicznych losów wielu Polaków, ich walki o byt i przeżycie oraz usilnych starań o zachowanie człowieczeństwa, gdy wokół panują opłakane warunki, ludzie umierają z powodu wielu chorób, wycieńczenia, wyziębienia i poniża się drugiego człowieka tylko dlatego, że wygląda inaczej i że tak nakazuje władza.

Rybałtowska porusza opowiedzianą historią Zofii, która starała się przeżyć za wszelką cenę, by opiekować się dzieckiem. W najtrudniejszych chwilach kobieta wyciskała z siebie resztki sił, być żyć i by otaczać córkę miłością bez granic. W tej trosce pomogło jej wielu ludzi dobrej woli, nie tylko Polaków, ale również Rosjan, Kazachów i Kirgizów. Kobieta spędziła ok. 3 lat na nieprzyjaznych terenach Rosji.
Rybałtowska opowiada o jej pracy w kołchozie, ale również o tułaczce po ogłoszonej amnestii dla Polaków i woli dołączenia do armii Andersa, by uciec z Rosji. Pierwsza część serii kończy się dotarciem do Afryki.

Takie książki zawsze mnie poruszają. Ta opowiedziana jest pięknym językiem, niezwykle sugestywnie i realistycznie. Myliłby się jednak ten, kto by stwierdził, że jest przepojona smutkiem. Z kart książki czuje się dojmujący smutek, bo jak tu się cieszyć, skoro ginie mnóstwo ludzi, skoro rozdziela się rodziny, skoro nie wiadomo, co się dzieje z najbliższymi, skoro ciężarne kobiety są zapędzane do wycieńczającej pracy, skoro bohaterowie muszą walczyć o życie każdego dnia i kombinować, jak zdobyć pożywienie, bo wydzielane racje żywnościowe są po prostu za małe, a za niewykonanie normy jedzenia się nie otrzymuje.
Jednak cała historia opowiedziana jest tak, że czuje się głównie nadzieję i wolę walki. Autorka nie skupia się na rzewnej historii. Relacjonuje, jak było, ze smutnymi, ale i wesołymi sytuacjami. Przedstawia bohaterów przyjaznych i o silnym charakterze. Mniej czasu poświęca negatywnym postaciom, jakby chciała oszczędzić czytelnikowi przynajmniej opowieści o czarnych charakterach. Wystarczy, że sytuacja była traumatyczna.

Książka "Bez pożegnania" Barbary Rybałtowskiej przypomniała mi książkę Agnieszki Lewandowskiej - Kąkol "Siostry. Kresy, zsyłka, wielki świat". U Rybałtowskiej historia opowiedziana jest z większymi szczegółami.

Mimo że książka mocno porusza i przedstawia naprawdę trudny okres historii Polaków na pewno sięgnę po kolejne tomy.


8/2019 (328 str.)


Dobry start
R



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.