wtorek, 8 lutego 2022

"Kobiety ciężkich obyczajów" Nataszy Sochy

Jak się powiedziało "A", to trzeba powiedzieć "B". A po prawdzie "C", bo książka pt. "Kobiety ciężkich obyczajów" jest trzecim tomem serii "Matki czyli córki" Nataszy Sochy. Pisarka zabiera nas w podróż w czasie od dwudziestolecia międzywojennego przez okres komunizmu do czasów współczesnych. I znów gotuje czytelnikowi zakończenie, które po prostu zwala z nóg 😊😉




W dwudziestoleciu międzywojennym bieda wkracza do mieszkań samotnych kobiet. Dlatego dojrzewająca Kwiryna zostaje wysłana przez matkę do Warszawy, by tam szukać lepszego sposobu na utrzymanie się. Przypadek sprawia, że zamiast trafić do znajomej rodziny, zatrzymuje się u Lucyny, kobiety znającej się na modzie kobiecej i potrafiącej ze ścinków wyczarować coś efektownego i eleganckiego. Uroda Kwiryny sprawia, że Lucyna postanawia wcielić w życie "projekt Luiza" i po długich przygotowaniach uboga i dotychczas nieznająca świata Kwiryna wciela się w rolę Luizy, luksusowej prostytutki, o którą zabiegają zamożni warszawiacy.
Z drugiej strony lepiej poznajemy postać Kiry, córki Kaliny i prawnuczki Kwiryny-Luizy. Jak pamiętamy z poprzednich tomów Kira nie podjęła żadnych studiów i pracuje w dziale porad pewnego periodyku. Kobieta została kiedyś porzucona przez Joachima i postanowiła odbić sobie to na innych mężczyznach. Jej celem stali się potencjalnie niedostępni mężowie zdecydowanie starsi od Kiry. Podobnie do prababki mężczyźni lgnęli do niej ze względu na jej urodę i oczy o różnych tęczówkach.

Książka "Kobiety ciężkich obyczajów" jest napisana w trochę innym stylu w porównaniu z poprzednimi tomami, bo kolejne rozdziały przeskakują z historii Kwiryny-Luizy do czasów współczesnych. Z jednej strony cieszyłam się z tego, bo to oznaczało mniej wypowiedzi wszystkowiedzącego Kosmy. Z drugiej jednak strony oczekiwałam zmiany atmosfery w tych rozdziałach. Tymczasem w ogóle nie czułam aury przedwojennej Warszawy. Jedyny moment, kiedy przeniosłam się w tamte czasy to opis kapeluszy szytych przez Lucynę. Zabrakło mi kawiarnianych rozmów i spotkań oraz charakterystycznego dla dwudziestolecia międzywojennego języka i zaśpiewu warszawiaków. Nie pomogły wzmianki o asortymencie Domu Jabłkowskich czy Hal Mirowskich. Nie przekonał mnie też zapach czekolady od Wedla. Żeby go poczuć, trzeba pojechać wieczorem na Kamionek; w centrum i za dnia na pewno go nie czuć 😊😏

Pisarka podjęła się trudnego tematu biedy i prostytucji. Każda z bohaterek zdecydowała się na sprzedawanie swojego ciała z zupełnie innych pobudek. Denerwowały mnie, bo wydały mi się kobietami, które nie wiedzą, czego chcą. Biernie podporządkowaną planom Lucyny Kwirynę jeszcze jestem w stanie zrozumieć, bo była wtedy nastolatką przybyłą z wioski, w dodatku z pewnym poważnym przewinieniem na sumieniu, a z czasem szantażowaną. Kira nie miała takich doświadczeń. Kierowała się jedynie zemstą z powodu porzucenia przez Joachima. Każdy kolejny mężczyzna był dla niej wyzwaniem. Trudno mi uwierzyć, że 20-latka jest tak wyrachowana i tylko to ją interesuje w życiu. Dlatego była dla mnie pustą lalką bez perspektyw i w dodatku nieświadomą tego, jak może się to na niej odbić. Cieszę się, że pisarka zdecydowała się "dać jej  po nosie".

To kolejny tom, który warto było przeczytać dla samego zakończenia! 😊 Żeby jednak go zrozumieć, trzeba przeczytać całą książkę, nie tylko epilog 😁

6/2022 (384 str.)

K





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.