piątek, 14 lipca 2017

Gofry cytrynowe i "Córka doskonała"

Gofry zawsze kojarzą mi się z dzieciństwem i słodkimi powrotami ze szkoły, po której szło się na gofry z bitą śmietaną, wafle albo rurki z kremem. Gofrownicę mam od pół roku i do tej pory nie było okazji i czasu, by ją wykorzystać. Dopiero moi mali goście mi o niej przypomnieli i potrzeba sprawiła, że gofrownica ujrzała światło dzienne 😋




Składniki (na 8 dużych gofrów):

5 jajek
5 łyżek wody
100 g cukru
2 krople aromatu cytrynowego lub skórka otarta z połowy cytryny
150 g mąki
pół łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli

  1. Żółtka oddzielić od białek. 
  2. Białka ubić ze szczyptą soli na sztywną pianę.
  3. Żółtka zmiksować z wodą, aromatem cytrynowym i cukrem na pianę.
  4. Do masy żółtkowej dodać mąkę i wymieszać dokładnie.
  5. Do masy dodać na dwie tury pianę z białek. Wymieszać.
  6. Wylewać równomiernie odpowiednie ilości ciasta (u mnie ok. 3 łyżek) i smażyć gofry.
  7. Podawać np. z dżemem lub czekośliwką.

Z dziećmi i dla dzieci 2017




Zimą czytałam świetną książkę Amandy Prowse "Świąteczna kafejka". Dlatego z przyjemnością powitałam na polskim rynku kolejną książkę autorki "Córkę doskonałą".


Jacqueline (Jacks) Davies mieszka w Weston-super-Mare z 36-letnim mężem Petem (jej rówieśnikiem), nastoletnią córką Marthą, kilkuletnim synem i matką w późnym stadium demencji. Od kilku lat nie pracuje zawodowo, bo opieka nad matką oraz zajmowanie się domem i rodziną zdominowały jej życie. Jest na etapie zupełnego wypalenia i krańcowego zmęczenia wynikającego z całkowitego poświęcenia się najbliższym, choć sama tak tego nie postrzega. Jest mocno sfrustrowana domowym kieratem, a mimo to znajduje wciąż siły, by wchodząc do pokoju matki, być uśmiechniętą i pozytywnie nastawioną.
Rzeczywistość jednak mocno mija się z marzeniami i oczekiwaniami Jacks. Wiele poświęca, by rodzina wiodła szczęśliwe życie i na zewnątrz wyglądała na doskonałą. Zależy jej na tym, by jej dzieci spełniły swoje marzenia, miały lepszy start i stały się kimś. Chciałaby dla nich przyszłości lepszej niż jej życie, którym jest rozczarowana i najlepiej, by wyjechały z ich małego miasteczka, gdzie każdy wie o innych prawie wszystko.
Za wszelką cenę próbuje też dochować obietnicy złożonej ojcu tuż przed jego śmiercią i zajmuje się niedołężną matką wymagającą całodobowej opieki. Irytuje ją zbyt mały dom, mąż bez aspiracji, kapryszące dzieci i inne drobnostki dnia codziennego zbierające się w coraz wyższą górę niedomówień. Jest coraz bardziej rozczarowana swoim życiem i coraz częściej wspomina Svena, swoją wielką miłość z czasów liceum.
Zawsze uważała swoją rodzinę za lepszą od innych, aż pewnego razu realia życia powodują, że Jacks "upada tak nisko, że nie wie, jak kiedykolwiek zdoła stanąć ponownie na nogi". Zbierane latami frustracje i zdenerwowanie wybuchają z siłą wodospadu...

Początkowo nie znosiłam głównej bohaterki i traktowałam ją jako mocno zakłamaną kobietę. Z czasem, gdy na jaw wychodziły kolejne tajemnice, zmieniałam stosunek do niej i w rezultacie uznałam, że wspólnie z bardzo wyrozumiałym Petem stanowią dojrzały związek.

"Córka doskonała" to piękna książka o rodzinie, o codziennych trudnościach i kłopotach, ale też o wzajemnym wsparciu, które prowadzi do odkrycia tego, o czym na co dzień się nie pamięta lub na co nie zwraca się uwagi. To kolejna książka, która pokazuje, że życie w zakłamaniu sprawia, że ludzie nie do końca  wiedzą, kim są i co jest dla nich najważniejsze w życiu.

żółty
http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/p/blog-page_30.html
Y

4 komentarze:

  1. Oj znam z autopsji - gadżet zakupiony, stoi, kurz zbiera i nikt o nim nie pamięta...
    Sama nie użyłam swojej gofrownicy chyba od roku!
    :)

    Dziękuję za udział w akcji 'Dla dzieci' na Mikserze.
    Kasia
    www.lejdi-of-the-house.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę, to wcale nie jest łatwa książka.
    Jacks jest naprawdę w trudnej sytuacji, chce być lojalna w stosunku do rodziny, zwłaszcza matki, ale każdy z nas ma przecież własne marzenia, pasje i prawo do życia całą sobą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda - książka łatwa nie jest.
      Jest bardziej lojalna wobec ojca, z którym zawsze świetnie się dogadywała i gdy umierał, obiecała mu, że zajmie się mamą. Zatem opieka nad nią jest z jednej strony dotrzymywaniem słowa, z drugiej - wynika z obowiązku wobec matki, a z trzeciej - naprawdę rozumie chorobę matki i pomaga jej-człowiekowi, jak tylko potrafi.
      Rzeczywiście czasu dla siebie nie ma, a jeszcze dopada ją tęsknota i marzenia o dawnej niespełnionej miłości. Ale na szczęście ma przy sobie lojalnego i oddanego męża.
      To mądra i naprawdę dobra książka, choć początek może denerwować i wydawać się za bardzo wyidealizowany.

      Usuń

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.