Stali czytelnicy tego bloga wiedzą, że nie przepadam za zupami. Ale lubię pęczak :) A bywają takie sytuacje, w których zupy są doskonałym rozwiązaniem. W ten sposób można też spożytkować resztki różnych warzyw.
Składniki:
ok. 60 ml pęczaku
duża marchew
mały seler
pietruszka
kawałek pora
liść laurowy
sól
pieprz
- Pęczak wypłukać w kilku wodach.
- W garnku umieścić wypłukany pęczak, liść laurowy, pietruszkę (w całości, bo potem i tak ją wyrzucam), por i resztę warzyw pokrojonych w kostkę.
- Zalać całość wodą (ok. 1 l).
- Gotować do miękkości warzyw i kaszy. Jeśli zupa jest zbyt gęsta, dolać wodę.
- Por i pietruszkę wyrzucić.
- Zupę doprawić do smaku solą i pieprzem.
-----
Podobne:
Perska zupa z czerwonej soczewicy |
Szwedzka grochówka |
Zupa soczewicowa z kalarepą |


"Śnieg przykryje śnieg" Leviego Henriksena to mój początek z literaturą norweską.
Głównym bohaterem jest 37-letni Daniel (Dan) Kaspersen, który wraca do rodzinnego domu po dwuletniej odsiadce za przemyt narkotyków. Przybywa akurat na pogrzeb swojego brata, który - według wszelkich znaków - popełnił samobójstwo. W tym samym czasie do szpitala trafia w ciężkim stanie mocno pobity 80-letni lokalny krezus. Jeden z policjantów podejrzewa Dana i nachodzi go w rodzinnym gospodarstwie.
Książka jest dość powierzchowną próbą pokazania pokręconej osobowości mężczyzny, który nie wie, co ze sobą zrobić, nie ma celu w życiu i nie widzi dla siebie miejsca. W odnalezieniu "siebie" pomóc mu mogą sprzyjający mu ludzie, których ma sporo wokół siebie.
Jak na kilkaset stron, książka tchnie nudą. Niewiele się w niej dzieje, choć czytelnik wciąż ma nadzieję, że wkrótce akcja się rozkręci. Bo po cóż Autor miałby ją pisać? Podkreślmy, że Autor otrzymał za "Śnieg przykryje śnieg" Nagrodę Norweskich Księgarzy.
![]() |
Wyzwanie czytelnicze z hasłem |

Uuuuuuu wieje nudą? To nie dobrze...
OdpowiedzUsuńWiesz, ta nagroda to pewnie stąd, że w Skandynawii mają specyficzne upodobania czytelnicze i sposób pisania.
Dosłownie "wieje", bo wszystko w śniegu i mrozie.
UsuńDoskonale rozumiem, że Skandynawowie mają inne temperamenty i upodobania. I to dobrze, że się różnimy. Mnie jednak odrzuciło, przynajmniej na pewien czas, od ich literatury. Wolę bardziej charakterne i z jakąś akcją.