Dziś przy święcie Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny (a w tradycji polskiej Matki Boskiej Zielnej) w kościołach święci się zioła, kwiaty, zboża i inne płody rolne. Zachwycamy się opisami zwyczajów i tradycji włoskich czy greckich, a coraz rzadziej doceniamy je u nas. Mam nawet wrażenie, że zaczyna się je piętnować, wyśmiewać i nazywać "ciemnogrodem". A to przecież nasze dziedzictwo kulturowe.
Pogoda sprzyja różnym wypadom poza miasto, więc i ja wsiadłam na rower, by rozruszać swoją nie w pełni jeszcze sprawną kończynę. Przy drogach natrafiłam na różne figurki i krzyże. Na tylko jedną z nich zwracałam uwagę od dzieciństwa. I od niej zaczynam...
Ten krzyż stoi wśród łąk. Widać go z daleka. Zauważyłam go dawno temu, wracając z lasu, ale dopiero w tym roku zboczyłam z drogi, by mu się przyjrzeć. |
To podobno najmłodszy z poświęconych krzyży w okolicy. Nie doczekał się jeszcze ogrodzenia. Stoi na krańcu lasu niedaleko kolejowego dworca południowego. |
Są jeszcze figury i krzyże w lesie. Dziś natrafiłam na dwa takie miejsca. Widać, że wciąż ktoś o nie dba.
Na gościńcu znaleźliśmy tropy jakiejś zwierzyny. Sarny?
I pewnie ostatni bocian w tym roku... Wyruszył na żer na świeżo pokoszoną łąkę.
Zamieściłam tutaj zdjęcia z południowej części miasta. Może kiedyś przyjdzie czas na resztę. Skupiłam się też na tych miejscach, które nie przynależą do prywatnych posesji i są usytuowane z dala od domów.
Piękne, u nas tez pełno naprawdę wiekowych kapliczek.
OdpowiedzUsuńA święto moje ulubione w roku, podobno ta tradycja wiązanek z płodów ziemi, święconych w świątyniach, wywodzi się jeszcze z pogańskich czasów. Mimo to wspaniała :)
Gdzies wyczytalam, że tradycja wywodzi się z V wieku.
UsuńJa lubię też procesje w Boże Ciało w małych miastach z tradycjami.