Przepis na ten rodzaj ogórków konserwowych (w occie) jest u nas od roku. W ubiegłym zrobionych zostało kilka słoików "na próbkę". Jadał je najbardziej wybredny pod względem zdecydowanych smaków członek rodziny, co dowodzi, że są pyszne. Spotkałam się z określeniem, że są to ogórki po żydowsku, choć nie mam pojęcia, dlaczego. Niezależnie od nazwy zróbcie sobie kilka słoików i przekonajcie się sami o wyjątkowości smaku tych przetworów.
Składniki:
Zalewa
5 szklanek wody
1,5 szklanki octu 10%
1,5 szklanki cukru
2 łyżki soli
kilka ziaren ziela angielskiego
kilkanaście ziaren pieprzu
Dodatkowo na każdy słoik:
gałązka kopru z koszyczkami
pojedynczy listek (nie cała gałązka) selera korzeniowego
pojedynczy listek pietruszki
ok. 7 cm liścia pora
3 talarki marchewki
ząbek czosnku
kawałek (ok. 2 cm chrzanu)
- Wszystkie składniki zalewy umieścić w garnku i zagotować, rozpuszczając cukier w płynie.
- Zalewę odstawić do schłodzenia.
- Zgrabne ogórki moczyć w zimnej wodzie przez godzinę lub dwie.
- Do słoików włożyć wymienione wyżej dodatki, a następnie włożyć ogórki (nie mogą wystawać poza szyjkę słoika).
- Zawartość słoików zalać schłodzoną (nie może być gorąca) zalewą.
- Zamknięte słoiki ułożyć w garnku wyłożonym ściereczką, zalać wodą do wysokości szyjek i doprowadzić do wrzenia. Potem zmniejszyć moc palnika i gotować ok. dwóch minut (nie dłużej).
- Słoiki wyjąć z garnka i zostawić do całkowitego ostudzenia.
- Przechowywać w piwnicy lub na dolnej półce szafki kuchennej.
Jeśli masz ciekawe przepisy na przetwory i chcesz się nimi podzielić, zapraszam do udziału w kolejnej edycji akcji kulinarnej "Róbmy przetwory!". Szczegóły po kliknięciu na baner niżej.
Zapraszam :) |
Piąta przygoda ze Stacji Jagodno Karoliny Wilczyńskiej w tomie zatytułowanym "Życie jak malowane" już za mną 😊
W Stacji Jagodno i okolicy rozkwita wiosna. Piętro dworku w lesie wciąż potrzebuje fachowej ręki, by odpowiednio zaaranżować pokoje. Marzena nie może tego dokończyć, bo jej mama właśnie doznała udaru i - podobnie jak bezsilny ojciec - potrzebuje opieki. Jan i Marzena wolny czas spędzają zatem w mieszkaniu jej rodziców.
Do dokończenia remontu w Stacji Marzena podsyła Tamarze dawną znajomą, Elizę, która pojawia tu ze swoim mężem Rafałem i synkiem Antosiem. Serce chłopca skrada od razu panna Julia, której Antoni wyjawia swoje największe marzenie - żeby mama nie była smutna. A kobieta przeżywa głęboką depresję.
W "Życiu jak malowane" śledzimy dalsze losy Romana, Jadwigi i jej dzieci oraz rozpadającego się związku Kasi i Jarka.
Klaruje się związek Ewy i Adama, a w relacje Tamary i Łukasza zakrada się zazdrość.
Ciekawa jestem, jak w kolejnej części rozwinie się wątek nowej, nieco tajemniczej bohaterki, Majki.
Książki z serii "Stacja Jagodno" porwały moje serce i chętnie po nie sięgam. Uwielbiam te ciepłe, sielskie i słoneczne okładki oraz tytuły, których jestem za każdym razem bardzo ciekawa. Autorka zwykła bowiem kierować się przy ich doborze znaczącymi zdaniami bohaterek - seniorek.
Karolina Wilczyńska znów skupia się na codziennym życiu Jagodna, Borowej, Kaniowa i Kielc. Tym razem zdaniami swoich bohaterów zwraca uwagę na fakt, że życie na wsi wcale nie jest tak sielski i wygodne, jak to się często wydaje mieszczuchom. Podobnie jest z życiem artystów, którzy postrzegani są często za ludzi z innego świata. Okazuje się jednak, że ludzka tragedia dotyka ich tak samo jak zwykłych ludzi i przeżywają podobne emocje, przeżywając swój ból oraz zamykając się na przyszłość oraz bliskich.
Tym razem autorka dostarcza swoim czytelnikom nieco spokojniejszych emocji. Jest więcej przeżywania i wczuwania się w rolę innych, a mniej agresji i tych uczuć, które wyładowuje się na zewnątrz.
Niezmiennie polecam na odstresowanie i relaks.
55/2018 (500 str.)
u Darii |
Lato / żółty |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.