"Zapach gorzkich pomarańczy" Kate Lord Brown mam w swojej biblioteczce od bardzo dawna. Dopiero teraz przyszła mi ochota na tę książkę i muszę przyznać, że był to świetny wybór na początek roku 😊 zwłaszcza że dzięki niej mogłam na pewien czas przenieść do słonecznej Hiszpanii. Pamiętać jednak należy, że akcja osadzona jest w Hiszpanii opanowanej przez wojnę domową dość sugestywnie opisaną przez autorkę. A to za sprawą opierania się na prawdziwych wspomnieniach ludzi, którzy postanowili przerwać ogólne milczenie na temat czasów dyktatury generała Franco.
Emma spodziewa się dziecka swojego ukochanego, który zaginął w czasie ataku na World Trade Center i który systematycznie zdradzał ją z jej przyjaciółką Delilah. Wsparcie, jakie ma w swojej babce Freyi i jej bracie Charlesie nie wystarczają. Kobieta postanawia porzucić rodzinną firmę perfumeryjną prowadzoną wspólnie z Delilah i wyprowadzić się do domu w Walencji.
Dom wymaga gruntownego remontu i wypędzenia złych mocy, o których mówi się w okolicy. I tu pojawia się pierwiastek polski, bo remontem zajmie się dwóch Polaków.
Równolegle do historii Emmy czytelnik poznaje krwawe i brutalne początki wojny domowej w Hiszpanii wywołanej przez zamach stanu generała Franco, któremu na pomoc ruszyły wojska Hitlera i Mussoliniego. Świat jest zbulwersowany takim obrotem sprawy, więc do Hiszpanii przybywa wielu ochotników, by wspomóc działania legalnego rządu. Wśród nich znaleźli się Freya i Charles.
Tak więc losy tych dwojga Brytyjczyków na zawsze wiążą się z losami mieszkańców Walencji. A z tym związany jest z kolei pewien sekret oparty na pewnym kłamstwie Charlesa i kolejnych z udziałem Freyi.
Po wprowadzeniu się do domu w Walencji Emma czuje się jak u siebie, ale ma przeczucie, że nie wie wszystkiego o tym miejscu i swoich opiekunach. Rąbka tajemnicy uchyla Macu, leciwa mieszkanka Walencji i dawna znajoma Freyi i Charlesa oraz dobry duch tej książki...
Mimo trochę łzawego początku i drastycznych scen z lat 1936-1937 i późniejszych działań Falangi w 1941 r. książkę czytałam z dużym zainteresowaniem. Przeplatanie wątków współczesnych i tych z okresu wojny domowej powoduje narastanie napięcia i wzmaga w czytelniku chęć poznania sekretu Freyi i Charlesa. Z drugiej strony ktoś, kto lubi oglądać tańce flamenco i słuchać pieśni w stylu duende, odnajdzie w książce zrozumienie, dlaczego są one tak bardzo emocjonalne i chwytają za serce. Taka jest też książka Kate Lord Brown "Zapach gorzkich pomarańczy".
Poza sprawą wojny domowej autorka poruszyła też kwestię niespełnionych, a nawet tragicznych miłości kilkorga bohaterów. Niektórzy z nich nie wyleczyli się z nich przez długie lata. Inni, szczególnie nagabywani przez starszych, postanawiają wkroczyć w nowe związki, choć decyzje nie przychodzą łatwo.
"Zapach gorzkich pomarańczy" to też książka o wybaczaniu. Dostrzegam w niej też nieco wojny płci, szczególnie w aspekcie duende oraz męskiemu przydawaniu sobie prawa do władzy nad kobietami, łącznie z ich zniewoleniem i pogwałceniem ich praw. Ale przede wszystkim to książka o długoletnim milczeniu i ukrywaniu pewnego kłamstwa, na którym zostało zbudowane dalsze życie oraz losy kolejnych pokoleń.
Na wzór duende książka wywołuje wiele bardzo silnych emocji - jest w niej smutek, żałoba, żal, rozczarowanie, rozdarcie, ale też silne postanowienia, radość i nadzieja.
Jestem trochę zniesmaczona amerykańskim zakończeniem książki, ale ogólnie bardzo ją polecam. Uprzedzam, że nie jest łatwą lekturą, mimo że wątek współczesny należy do typowych w ciągu ostatnich 20 lat - wyjazd do innego kraju i rozpoczęcie nowego życia. Książka jest bardzo emocjonalna i mocno pobudza wyobraźnię.
1/2021 (496 str.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.