Wczoraj obiecałam, że wkrótce pojawi się na blogu przepis na bułeczki drożdżowe z wykorzystaniem musu z pigw. Spieszę dziś zatem spełnić obietnicę :) Jak widzicie niżej, nie dodałam za dużo cukru do tego ciasta. Tylko dlatego, że nie lubię przesłodzonego ciasta drożdżowego. Pomyślałam, że zawsze można bułki posypać cukrem pudrem, jeśli komuś brakuje w nich słodyczy.
Składniki (na 24 bułki):
500 g mąki pszennej + mąka do podsypania
saszetka (7 g) suszonych drożdży
70 g cukru
pół łyżeczki soli
ok. 250 ml ciepłego mleka
60 g masła
łyżka mielonego kardamonu
1 duże jajko
1 małe jajko (do posmarowania bułek)
ok. 12 łyżek musu z pigwy
- Masło stopić w rondelku. Dodać do niego kardamon. Wymieszać. Odstawić do schłodzenia.
- W miseczce rozbełtać duże jajko.
- W dużej misce wymieszać mąkę, drożdże, cukier i sól.
- Do suchych składników dolać 200 ml ciepłego mleka. Wymieszać drewnianą łyżką.
- Do ciasta dodać rozbełtane jajko. Wymieszać drewnianą łyżką.
- Wyrabiać ciasto ręką, stopniowo dolewać resztę mleka. Może się okazać, że nie potrzeba go aż tyle w dniu, w którym wyrabiacie to ciasto.
- Na koniec dolać masło wymieszane z kardamonem i powtórnie wyrobić ciasto. Nie należy się przejmować, jeśli wyda Wam się, że tłuszczu jest za dużo.
- Miskę z ciastem przykryć wilgotną ściereczką i odstawić na 40 minut do wyrośnięcia.
- Przygotować dwie duże blachy do pieczenia bułek. Proponuję wyłożyć papierem dopieczenia, żeby nie mieć potem zbyt dużo mycia.
- Wyłożyć ciasto na blat posypany mąką.
- Podzielić ciasto na dwie równe części. Każdą z nich ponownie wyrobić, składając po kilka razy (jak ciasto francuskie tyle że bez masła).
- Ciasto rozwałkować jak najcieniej na prostokąty o szerokości ok. 30 cm.
- Nastawić piekarnik na 200 stopni C., program z termoobiegiem lub pieczenie góra/dół.
- Płaty ciasta posmarować niezbyt obficie musem, pozostawiając długi górny margines pusty na ok. 5 cm.
- Zwinąć ciasto w rulon, układając go sklejeniem w dół.
- Ostrym nożem pokroić każdy rulon na 12 części w kształcie trapezów i od razu wykładać je na blachy.
- Rozbełtać w miseczce małe jajko i posmarować nim trapezowe bułki. Nożem obiadowym (nieostrym) zrobić wgłębienia wzdłuż bułek.
- Piec bułki przez 18 minut - obie blachy naraz (z termoobiegiem) lub ok. 22 minut (bez termoobiegu). W połowie czasu zamienić blachy miejscami.
- Wykładać na kratkę do ostudzenia.
I znowu trafia mi się lektura, której akcja toczy się w okolicach Święta Wszystkich Świętych ;) Tym razem sięgnęłam po "Utopce" Katarzyny Puzyńskiej, którą się zaczytywałam na początku roku. To piąta książka autorki i czwarte moje z nią spotkanie przy kryminale.
Funkcjonowanie posterunku policji w Lipowie wisi na włosku. Ale (!) sprytna komisarz Klementyna Kopp znajduje haka na komendanta Olafa Czajkowskiego. Daniel Podgórski, Emilia Strzałkowska i Klementyna Kopp podejmują nieformalne śledztwo sprzed 30 lat w sprawie ojca i brata komendanta. Obaj uważani są oficjalnie za zaginionych, choć mieszkańcy wsi Utopce uważają, że zostali zamordowani przez wampira.
W książce sporo się dzieje, bo autorka prowadzi 3 wątki jednocześnie: ten z sierpnia 1984 roku, drugi z przełomu października i listopada 2014 r. i trzeci z dnia rozwiązania zagadki. A jednak książka niemal do końca trzyma w napięciu, choć gdzieś od początku w czytelniku siedzi myśl podobna do zakończenia. Ale nawet wtedy wątek z 1984 r. jest na tyle bogaty, że człowiek czyta i nie może się nadziwić, bo niemal każdy z głównych bohaterów ma motyw, co potwierdza śledztwo prowadzone w 2014 r.
Przyznam, że książkę czytałam wyłącznie za dnia, bo w jej połowie wizja działania wampira mocno podziałała na moją wyobraźnię. Nie lubię się bać na filmach czy czytając książkę. A tu nie mogło być inaczej :( Miałam myśl, by przerwać lekturę i książkę odrzucić w kąt, ale zwyciężyła ciekawość.
Cała historia jak dla mnie poprowadzona świetnie, ale wątek wampira na tyle mnie zdegustował, że to dla mnie najsłabsza książka autorki. Wierzę jednak, że dla innych - najlepsza.
fajne te Twoje drożdżówki, chyba też muszę coś podobnego upiec bo strasznej nabrałam ochoty
OdpowiedzUsuńDzięki :) Polecam :) Sposób ich pokrojenia wypatrzyłam u Gosi z codojedzenia.pl
UsuńCiekawe drożdżówki, mus z pigwy to miła odmiana.
OdpowiedzUsuńA zajrzałam do Ciebie bo myślałam że piszesz o utopcach-tych świetnych kiełbaskach w zalewie-ale książka tez może być;)
;) Muszę poszukać informacji o tych kiełbaskach, bo pierwszy raz o nich słyszę/czytam. Człowiek uczy się przez całe życie :)
UsuńUtopieńce, kiełbaski czeskie ;)a za książkę bardzo dziękuję, właśnie czytam i naprawde niezła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
O, dziękuję - naprawdę nigdy nie słyszałam. Już znalazłam o nich informacje i chyba się skusze :)
UsuńCieszę się, że książka się podoba. Polecam pozostałe pozycje Autorki - czyta się szybko i niesamowicie wciągają.
Pozdrawiam :)