czwartek, 19 marca 2020

Trylogia "Mimo..." Tarryn Fisher

Początek marca oznaczał dla mnie sporo wyjazdów na długie dystanse, więc w pociągach udało mi się trochę poczytać. A ponieważ ostatnie noce bywają bezsenne, więc zamiast przekręcać się z boku na bok, dokończyłam trylogię Tarryn Fisher. Książki mają bardzo pochlebne recenzje i zyskały tytuł nominowanych książek roku, więc - mimo okropnych okładek - postanowiłam przeczytać. Czy warto?




Cała seria dotyczy kilkuletniej historii amerykańskiego trójkąta: Olivii, Caleba i Leah. Młodzi Olivia i Caleb zakochują się w sobie, mimo że Olivia nie chce się do tego głośno przyznać. Caleb, żeby ją nakłonić do siebie zdobywa się na desperacki krok i dzięki temu zaszantażowana Olivia zgadza się na pierwsze spotkanie. A potem przychodzą kolejne... Olivia jednak boi się zawodu i nie chce się zaangażować, a gdy już to robi, dochodzi do wniosku, że stało się to za późno. I znika. To jej znikanie i wspólne się odnajdywanie jest - jak dla mnie - motywem scalającym, a jednocześnie budującym całą historię opisaną w trylogii.

Przyznaję, że pierwsza część, choć bohaterowie denerwowali niesamowicie, była dla mnie najciekawsza. Fascynujący był sposób przedstawienia fabuły i kobiece intrygi. Autorka po trafiła tym zaciekawić. W związku z tym brnęło się dalej, choć wciąż człowiek się zżymał na bohaterów, którzy nie byli w stanie normalnie i otwarcie ze sobą rozmawiać. Ok - byli młodzi, więc wiek usprawiedliwiał kierowanie się głównie emocjami i myśleniem o sobie.
Nic się nie straci, ale i nie zyska, gdy się po tę książkę nie sięgnie.

11/2020 (312 str.)


 Jak mówisz "A", powiedz też "be" 😉, więc po pierwszym tomie przyszła kolej na drugi.
Dla mnie z jednej strony ckliwy, a z drugiej - wciąż denerwujący. Bohaterowie po przejściach, a jakby bez życiowej mądrości. W tej części głos dominujący ma Leah - głupiutki, zarozumiały, egoistyczny i wyuzdany rudzielec.

Puenta z tej książki - jak dla mnie -nie jest związana z relacjami czy obsesją, jaka ogarnęła całą trójkę bohaterów, a z czymś przyziemnym: Masz pieniądze i pozycję - możesz wszystko.
Książka płaska z pozornie silnymi charakterami.

12/2020 (320 str.)

Z




Po tę część sięgnęłam jakby z rozpędu. Wiało tu nudą niemal do końca książki. Pod koniec miałam wrażenie, że znudzona też była autorka, bo pod koniec nagromadziła tak dużo zaskakujących epizodów, że miało się ich przesyt.
Ta część podobała mi się najmniej ze względu na wulgarny język, natłok scen erotycznych (jakby autorka próbowała nadrobić ich brak z poprzednich tomów), nieustanne pożegnania i powroty. Niby bohaterowie byli przedstawieni niezwykle wyraziście i określonymi charakterami. Ale gdy trzeba było podjąć jakieś konkretne decyzje, okazywało się, że zwyczajnie rozmemłani.
Nawet nie byłam w stanie współczuć Calebowi z powodu Estelli.

13/2020 (328 str.)

2 komentarze:

  1. To prawda, okładki nie zachęcają. Często tak bywa, że pierwsza cześć jest najlepsza. Lubię jak książka ma jakieś głębsze przesłanie, tutaj chyba tego nie znajdę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie znalazłam, ale - sądząc po ocenach, jakie dali inni czytelnicy - może ktoś inny znajdzie

      Usuń

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.