piątek, 23 czerwca 2017

Zupa botwinkowa z ryżem i "Córeczka"

W tym roku nowością w moim ogródku są kolorowe buraki jadalne. Wysiałam je tuż przed Wielkanocą trochę z obawą, że tegoroczne mrozy mogą zniszczyć młode siewki. Okazuje się jednak, że nic takiego się nie stało. Buraki ładnie rosną i trzeba je przerwać, bo posiałam je zbyt gęsto. Wyrwane rośliny zainspirowały mnie do przygotowania smacznej i kolorowej zupy.




Składniki:


duża garść botwinki lub liści buraków jadalnych (u mnie to buraki kolorowe, więc zupa nie ma różowego koloru)
szklanka ryżu
marchew
mała pietruszka
kawałek selera
pętko kiełbasy jałowcowej
3 liście laurowe
łyżka domowej przyprawy magi
śmietana
sól
pieprz
natka pietruszki

  1. Ryż wypłukać w kilku wodach.
  2. Ziarna ryżu zalać poczwórną ilością wody (1 litr) i włączyć pod nimi palnik, by zaczęły się gotować.
  3. Marchew, seler i pietruszkę obrać.
  4. Pietruszkę i seler wrzucić w całości do ryżu.
  5. Marchew pokroić na talarki i też wrzucić do ryżu.
  6. Kiełbasę jałowcową też pokroić na talarki, a potem przekroić na połówki. Dorzucić do zupy.
  7. Całość gotować, aż ryż będzie miękki.
  8. W tym czasie liście buraków dobrze umyć z piasku. Pokroić na kawałki.
  9. Gdy ryż i marchew będą miękkie, do zupy dodać liście laurowe i pokrojoną botwinkę. Doprowadzić do wrzenia.
  10. Zupę doprawić do smaku solą i pieprzem oraz magi. Jeśli przegotowaliście buraki (straciły kolor), można dolać łyżkę octu winnego lub jabłkowego, by zupa nabrała różowego koloru.
  11. Zupę podawać z kleksem śmietany i natką pietruszki.



"Córeczka" autorstwa Anny Snoekstra od pewnego czasu kusiła mnie swoją intrygującą okładką. Słyszałam o tej książce kilka pozytywnych opinii od znajomych, więc i ja postanowiłam ją przeczytać. Poza tym to chyba pierwsza w moich rękach książka australijskiego pisarza.

24-letnia kobieta zostaje przyłapana w sklepie na kradzieży. Policjantom, którzy ją zatrzymują, mówi, że jest zaginioną prawie 11 lat wcześniej Rebecą Winter. Dziewczyna zostaje odwieziona do rodzinnej Canberry i po pobieżnych badaniach lekarskich zawieziona do domu Winterów. Czytelnik od pierwszych stron wie, że dziewczyna kłamie i wykorzystuje swoje fizyczne podobieństwo, by mieć gdzie mieszkać, nie chodzić głodna i nacieszyć się ciepłem rodziny.
Śledczemu, który prowadził sprawę Rebeki, mówi, że niczego nie pamięta. Rodzina przyjmuje ją w domu bez żadnych pytań i dociekań.

Czytelnik jest wiedziony przez autorkę dwutorowo - z jednej strony jest świadkiem "cudownego odnalezienia" zaginionej w 2014 r., a z drugiej strony śledzi ostatnie dni przed zaginięciem 16-letniej Bec.

Mnie bardzo zafascynowała ta historia i byłam ciekawa, gdzie dziewczyna się potknie i kto pierwszy zorientuje się w kłamstwie. Ciekawiło mnie też dziwne zachowanie matki, która wydawała się być jakby dwiema różnymi osobami.

Książka jest dość mroczna i wstrząsająca. Nie nastraja optymistycznie. Mnóstwo w niej skrywanych tajemnic, intryg i kłamstw, które wychodzą na światło dzienne po wielu latach.Nie miałam możliwości przeczytania książki za jednym razem, ale wierzę, że niektórych tak wciągnie, że będą czytać bez przerwy do ostatniej strony.

Akcja czytelnicza z nagrodami
dowolny
żyje/nie żyje/nie dotkniesz
dla...










Wyzwanie czytelnicze 2017 | Wiedźmowa głowologia
Osoba




4 komentarze:

  1. O tak, książka jest mroczna i wstrząsająca, ale na pewno warto ją poznać, bo historia w niej opisana jest niebanalna i bardzo intrygująca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się spodobał nie tylko pomysł na fabułę, ale również sposób jej opowiedzenia.

      Usuń
  2. Chętnie skusiłabym się na zupkę, wygląda bardzo apetycznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robi się łatwo, więc wrzucaj produkty do garnka i gotuj :)

      Usuń

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.