W moim domu w Wielki Piątek i Wielką Sobotę obowiązuje postne jedzenie, przy czym w piątek co do ilości i co do jakości - nie ma objadania się, dania należą do biednego menu. W sobotę nadal nie jemy mięsa, ale nie ma już rygoru ilościowego, jest obiad z rybą w roli głównej, niektórzy sięgają po ciasto drożdżowe.
Na blogu pojawiło się już tyle przepisów, że postanowiłam zrobić zestawienie sałatek, które możecie wykorzystać w te dwa najbliższe dni, jeśli w Waszych domach również się pości. Ponieważ w najbliższym czasie tradycyjnie w polskiej kuchni zjada się sporo jaj, dla ułatwienia zrobiłam dopiski w przypadku sałatek z wykorzystaniem jajek właśnie.
Sałatki śledziowe:
- Śledź na piernatach Badylarki (sałatka warstwowa)
Sałatki bezmięsne:
- Sałatka pieczarkowa z jajkami i porem (z jajkami)
- Żółta sałatka (z jajkami)
- Sałatka jarzynowa (z jajkami)
Sałatki z rybami (innymi niż śledzie):
"Lato miłości" Wiliama Trevora leżało u mnie od kilku lat. A książkę kupiłam dla okładki podczas likwidacji jednej z księgarń. Autor był za nią nominowany po raz piąty do nagrody Bookera. Szczerze? Nie wiem, za co.
"Subtelna, zaskakująca opowieść o namiętności i zakazanej miłości" - tak można przeczytać na okładce. Subtelna - to kwestia gustu. Zaskakująca - książka jest przewidywalna od pierwszego spotkania bohaterów. Namiętności nie ma tam za grosz. Miłość? Może. Autor nie postarał się, by ją pokazać. Na 237 stron książki o miłości zaczyna się coś domniemywać przy ok. 130 stronie. Wcześniej znajdziecie opis życia ludzi w małym miasteczku i okolicznych farmach. "Observer" napisał, że książka zostaje na długo w pamięci jako piękny obraz miłości i przywiązania. Z przywiązaniem się zgadzam. Z miłością zdecydowanie nie, bo cała historia jest opisana tak, jakby najpierw spotkali się przypadkowo 2-3 razy, by porozmawiać o pogodzie lub drodze do. Potem nie dzieje się nic. Aż na końcowych kartach pojawia się kilka schadzek. Tuż przed wyjazdem lądują w łóżku i koniec.
Główni bohaterowie są nijacy. Większą sympatią darzy się starą pannę z miasteczka, która w oczach brata snuje intrygę. Ona, Ellie, wychowywana w domu dziecka przez restrykcyjne zakonnice, ślepo im poddana nawet po kilku latach od wyjścia za mąż. On, Florian - syn artystów, którzy przepuścili majątek i zamiast go w jakikolwiek sposób ratować, umyka za granicę. Więcej ikry ma małżonek, który stracił pierwszą żonę i dziecko w wypadku na farmie, a potem próbuje się pozbierać i utrzymać posiadłość, wpada w nałóg pracy i kupuje jeszcze więcej ziemi od starzejącego się sąsiada.
Chcecie poczytać o miłości i namiętności? Poszukajcie innej lektury. Jeśli natomiast lubicie klimaty małych miasteczek, gdzie każdy wie o każdym, to książka dla Was, ale szału nie ma.
Wyzwanie czytelnicze z hasłem |
Też tę książkę kupiłam na jakiejś wyprzedaży ze względu na okładkę.
OdpowiedzUsuńTakich nieczytanych książek mam w domu kilkadziesiąt, jeśli nie kilkaset.
Ta pewnie będzie ostatnia w kolejce do przeczytania, bo to nie pierwsza recenzja napisana w podobnym tonie.
U mnie też sporo książek wciąż nieprzeczytanych, zwłaszcza że duża ich część to książki, które nabyli Ojciec i Stryj w czasach młodości. Nowości też dużo. Mam wrażenie ostatnio, że więcej osób pisze niż czyta :(
Usuń