Korzystałam dziś z dnia wolnego od firmy i wykonałam kolejne prace ogrodnicze, na które przed Świętami nie było czasu, a 3 tygodnie temu nie dałam im rady ze względu na rozwijającą się wówczas infekcję.
Najwyższy czas był na pikowanie papryk, które siałam 6 tygodni temu. Bardzo wybujały, zrobiło im się gęsto w pojemnikach i zaczęły tracić liście.
Jalapeno pikowałam kilka tygodniu temu. W Wielki Czwartek przepikowałam polską odmianę Cyklon - wczesne chili o ładnym kształcie.
Dziś przesadziłam do nowych pojemników paprykę pomidorową, której jesienią używam do nadziewania różnościami i pieczenia.
Nowych doniczek doczekały się też papryki pomarańczowa i czerwona (odmiana Roberta).
Sadzonki umieszczam w pojemnikach po małych jogurtach (wąskich, nie szerokich). Używam torfu zmieszanego z piaskiem. I podlewam :) Papryka nie lubi przesuszenia, bo żółknie i traci liście.
Przy okazji szukania miejsca na papryki odkryłam, że zaczęły wschodzić posiane w Wielki Czwartek cząber i majeranek. Super! Te zioła bardzo lubię. Nie wyobrażam sobie bez nich potraw z grochu i fasoli. Cząber dodatkowo wkładam do słoików, w których kiszę ogórki latem.
Jalapeno pikowałam kilka tygodniu temu. W Wielki Czwartek przepikowałam polską odmianę Cyklon - wczesne chili o ładnym kształcie.
Dziś przesadziłam do nowych pojemników paprykę pomidorową, której jesienią używam do nadziewania różnościami i pieczenia.
Nowych doniczek doczekały się też papryki pomarańczowa i czerwona (odmiana Roberta).
Sadzonki umieszczam w pojemnikach po małych jogurtach (wąskich, nie szerokich). Używam torfu zmieszanego z piaskiem. I podlewam :) Papryka nie lubi przesuszenia, bo żółknie i traci liście.
Przy okazji szukania miejsca na papryki odkryłam, że zaczęły wschodzić posiane w Wielki Czwartek cząber i majeranek. Super! Te zioła bardzo lubię. Nie wyobrażam sobie bez nich potraw z grochu i fasoli. Cząber dodatkowo wkładam do słoików, w których kiszę ogórki latem.
Piękna pogoda, której brakowało mi wczoraj pozwoliła na dokonanie kolejnych odkryć.
Przyjrzałam się tym razem różnym krzewom owocowym:
Oczywiście chciałabym, aby drzewa i krzewy pięknie mi zaowocowały i żebym doczekała się tych owoców, ale będzie, co będzie. Nie mam na to wpływu i przyjmę wszystko z bogactwem inwentarza ;)
Przyjrzałam się tym razem różnym krzewom owocowym:
- jagodzie kamczackiej, której - mam nadzieję - w tym roku nareszcie spróbuję (w ubiegłym roku jagody opadły, zanim zdałam sobie sprawę, że krzaki owocują);
- borówce amerykańskiej - widać dopiero zalążki liści;
- pigwowcom, u których kwiaty w sporych już pąkach.
Oczywiście chciałabym, aby drzewa i krzewy pięknie mi zaowocowały i żebym doczekała się tych owoców, ale będzie, co będzie. Nie mam na to wpływu i przyjmę wszystko z bogactwem inwentarza ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.