czwartek, 28 maja 2015

Czekając na owoce jagodowe

Na bazarze można od jakiegoś czasu kupić truskawki. Choć ślinka mi cieknie, wciąż mam obawy przed kupnem, bo moje dopiero kwitną. Nie jestem zwolenniczką jedzenia czegoś, co jest sztucznie podpędzane, by pojawiło się na rynku wcześniej albo żeby przedłużyło się owocowanie. Jestem zwolenniczką jedzenia zgodnie z porą roku i normalną porą owocowania, bo wtedy owoce lub warzywa zawierają coś więcej niż błonnik. Dlatego poczekam do czerwca, by mieć pewność, że truskawki nie są spod szklarni, zwłaszcza że pogoda zdecydowanie nie sprzyja dojrzewaniu takich owoców jak truskawki czy poziomki.












Poza tym zanim dojrzeją truskawki, muszą dojrzeć jagody kamczackie. A te wciąż zielone. W miniony weekend zobaczyłam jedną, która zaczynała dopiero zmieniać kolor.



















Borówki amerykańskie są w pełnym rozkwicie. Wcześniejsze odmiany mają ładnie zawiązane owoce. Byłoby cudownie, gdyby zaowocowały tak obficie, jak kwitną. Mam nadzieję, że w tym roku kwiczoły odpuszczą i znajdą sobie inne żerowisko niż nasze krzaki borówek. W ubiegłym roku wyczyściły krzaki, zanim owoce zdążyły dojrzeć.
Zastanawiam się, kiedy pojawiają się pierwsze owoce na nowych sadzonkach borówek amerykańskich i jagód kamczackich. Udało się na nie znaleźć miejsce. A żeby chwasty za bardzo się nie rozpanoszyły, podsypałam krzaki igliwiem spod świerków.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.