czwartek, 14 maja 2015

Ciastka amarantusowe z ziarnami i ricottą

I pomyśleć, że kiedyś nie przepadałam za ziarenkowymi ciastkami... Teraz są dla mnie uzupełnieniem diety, a dodatkowo smaczną i pożywną przegryzką, czy nawet drugim śniadaniem. Fakt, że to słodycz jakoś nie boli, gdy się sięga po nie, bo człowiek zdaje sobie sprawę, że to nie są puste kalorie. W pół godziny ma się nienudne ciastka, do których można wrzucić cokolwiek wpadnie nam pod rękę ;)



Amarantusowe ciastka z ziarnami i ricottą
Składniki (na 20 ciastek):


200 ml amarantusa ekspandowanego
łyżka ziaren babki płesznik
100 ml ziaren słonecznika
100 ml złocistego siemienia lnianego
duża garść suszonych żurawin
garść suszonych jagód goji
płaska łyżeczka proszku do pieczenia
pół szklanki brązowego cukru
szklanka mąki kasztanowej
2 jajka
150 g ricotty
2 łyżki oliwy

Mieszamy ze sobą wszystkie suche składniki. Dodajemy do nich rozbełtane jajka i ricottę. Wszystko dokładnie mieszamy. Na koniec dolewamy oliwę i ponownie mieszamy.

Na blasze wyłożonej papierem do pieczenia formujemy łyżkami ciastka.
Pieczemy je w temp. ok. 180 stopni przez ok. 20 minut.

Zjadać przestudzone.


 
Podobne słodkie przegryzki przygotowuję, gdy wybieram się na długie i trudne szkolenie oraz przygotowując się do podróży.

Uwaga!
Te ciacha bardzo uzależniają ;) A sięga się po nie mimochodem, gdy leżą obok laptopa, na którym pracujemy albo na stoliku, przy którym popijamy kawę i czytamy.

Czytam sobie kolejny raz dwutomową pozycję Tadeusza Perkitnego pt. "Okrążmy świat raz jeszcze" i myślę sobie, że byłoby im przyjemniej (Perkitnemu i Mroczkiewiczowi), gdyby mieli przy sobie takie ciacha, zamiast sucharów lub jagód i korzonków zjadanych po drodze. Energii po nich mieliby więcej na pewno. Z drugiej strony niezależnie od położenia, w którym się znajdowali (utrata pieniędzy zaraz po wyjeździe z Polski, przeciwności losu przy pokonywaniu kolejnych granic czy przedostawaniu się na inny kontynent), energia ich ciągle rozpierała, a humor nie opuszczał. Tylko czy wtedy (początek XX wieku) ktoś zwracał uwagę na amarantus czy jagody goji? Żurawiny z polskich lasów były doceniane, ale kto zadawał sobie trud, by je suszyć?

Książkę "Okrążmy świat raz jeszcze" polecam każdemu, kto lubi podróżować na własną rękę i tym, którzy mają podobne marzenie. Książkę wzbogacają liczne zdjęcia obu podróżników. Pisana z humorem i dystansem do siebie niesamowicie pozytywnie nastraja :)


-----------
Podobne:

Ciasteczka "bogactwo minerałów"

Wytrawne muffinki ze szpinakiem
Rogaliki z pigwowcem

Wiosenne słodkości!Viva Ricotta! edycja IIKulinarnie z literatury i filmu


6 komentarzy:

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.