środa, 28 lutego 2024

"Tamta kobieta" Anny H. Niemczynow

Lubię czasem sięgnąć po niezobowiązujące lektury. Robię to dla relaksu i odreagowania codziennych obowiązków i zmagań w pracy. Stąd wybór "Tamtej kobiety" i pierwszego mojego spotkania z twórczością Anny Niemczynow.





Książka rozpoczyna się bardzo intrygującym prologiem, w którym do gabinetu doktor Romy Jasińskiej zostaje wpuszczona dziewczynka. Chwilę potem wchodzi do niego też mężczyzna poznany przez lekarkę wiele lat wcześniej.

Po czym pisarka przenosi nas pod Kraków do domu rodziny Jasińskich. Poznajemy Romę tuż przed podjęciem decyzji co do wyboru studiów. Dziewczyna ma jasno sprecyzowane plany, które nie za bardzo współgrają z celami jej chłopaka, bowiem ona chce wyjechać na studia medyczne do Krakowa, a on chce zostać na wsi i zająć się rodzinnym gospodarstwem.
Po wspólnie spędzonych wakacjach Roma ostatecznie przeprowadza się do Krakowa, gdzie wynajmuje pokój z innymi młodymi ludźmi. Szybko przekonuje się, że właściciel mieszkania ją oszukał, a współlokatorzy z różnych powodów nie pozwolą na efektywne studiowanie medycyny.
Dziewczyna postanawia znaleźć inne lokum i pracę, by móc się utrzymać bez pomocy rodziców i dziadka.
I wtedy na jej drodze staje pewien przystojniak w ekskluzywnym aucie...

Powieść ma wysokie noty. Mnie jednak nie przekonała. Jest jakby wyssana z palca. Poza tym postać Romy jest niedopracowana - z jednej strony filantropka, z drugiej strony egoistka. Przez całą powieść miałam wrażenie, jakbym czytała o dwóch różnych Romach. W relacji z bliskimi wydawała się jakby ich wykorzystywała i lekceważyła, choć pieniędzy od dziadka przyjąć nie chciała. W relacji z byłą współlokatorką czy współpracownicą współczująca i opiekuńcza. Dla mnie dwulicowa, więc nie dziwię się, że wybrała to, co zaproponował jej bogaty przystojniak.
Całość nierealna i naciągana. Prolog dawał duże nadzieje na ciekawą historię, lecz napięcie i fabuła opadały jak bardzo stroma hiperbola. A całość z dziwacznym zakończeniem, które można było ciekawie zaprezentować.
Dla mnie zmarnowany potencjał.

5/2024 (480 str.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.