Sezon na jagody trwa u nas w najlepsze, więc czas na kolejny eksperyment. Tym razem crème brûlée, które uwielbiam 😋 i ciągle wymyślam nowe wersje. Skoro zatem przywieźliśmy jagody (borówki czernice), to dlaczego tego katalońskiego deseru nie połączyć z typowo polskim dodatkiem? 😉 Krem ma niecodzienny kolor i jest po prostu pyszny dzięki przenikaniu się smaków cukru, kwaśnej śmietany i kwaskowatych jagód.
Składniki (na 5 dużych kokilek lub 4 duże i 3 małe):
3/4 szklanki jagód
340 ml gęstej śmietany (użyłam 18%)
6 żółtek
ok. 70 ml cukru białego marki Polski Cukier (Krajowej Spółki Cukrowej)
po łyżeczce cukru białego marki Polski Cukier na kokilkę
- Przygotować naczynie żaroodporne lub głęboką blachę, w której zmieszczą się kokilki. Może to być duża głęboka blacha dołączana przez producenta do piekarnika.
- Do rondelka wsypać jagody i dodać 2 łyżki wody. Zagotować owoce i pogotować na małym ogniu ok 5 minut, by owce się rozpadły i odparował nadmiar płynu.
- Do rondelka z gorącymi jagodami przełożyć śmietanę. Podgrzać całość na palniku o małej mocy. Nie dopuścić do zawrzenia śmietany. Zdjąć rondel z palnika.
- Nastawić piekarnik na 180 stopni C.
- Żółtka wymieszać z cukrem rózgą lub mikserem na niskich obrotach. Nie napowietrzać. Chodzi tylko o wymieszanie żółtek z cukrem.
- Do żółtek dolewać ciepłą masę śmietanowo-jagodową, miksując na najniższych obrotach do rozpuszczenia cukru.
- Całość przelać przez gęste sito do naczynia, z którego wygodnie będzie przelewać krem do kokilek. Masa ma bardziej lejącą konsystencję niż w jej wersji klasycznej.
- Krem przelać do kokilek do wysokości ok. 5 mm od górnych brzegów naczynka.
- Napełnione kokilki wstawić do formy. Wlać do niej gorącą wodę (z czajnika), by sięgała do połowy kokilek.
- Naczynie wstawić do piekarnika i od razu zmniejszyć temperaturę do 150 stopni C. Piec 30 minut. Po tym czasie wyjąć niskie kokilki, a wysokie pozostawić w wyłączonym i zamkniętym piekarniku na 10 minut. Po ok. 20 minutach wierzch masy lekko się unosi, ale nie ma to wpływu na jakość i konsystencję kremu.
- Po upieczeniu krem odstawić do ostudzenia, a potem włożyć do lodówki na kilka godzin.
- Cukier (po płaskiej łyżeczce na kokilkę) rozsypać równo na powierzchni schłodzonego kremu i podpalić specjalnym palnikiem cukierniczym albo włożyć do piekarnika nastawionego na funkcję grilla.
Karmel na wierzchu na tle fioletu kremu może nie pasuje kolorystycznie, ale podczas jedzenia nie ma to znaczenia 😊
Przepis dodaję do akcji "Cukier z głową" i zachęcam do odwiedzenia strony www.uczymyjakslodzic.pl/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.