piątek, 30 sierpnia 2019

"Księżyc jest kobietą" Joanny Gawrych - Skrzypczak

Intrygująca okładka i jeszcze bardziej intrygujący tytuł sprawiły, że "Księżyc jest kobietą" Joanny Gawrych -Skrzypczak stała się moją kolejną lekturą w sierpniu.




Już na pierwszej stronie czytelnik dowiaduje się, skąd pomysł autorki na tytuł swojej książki. A dzięki temu przenosimy się do czasu, kiedy w inteligenckich rodzinach ważna była znajomość języków, w tym przede wszystkim francuski, ale też angielski i niemiecki.
Akcja książki toczy się kilkoma torami w różnych latach XX w. i współcześnie. Najpierw poznajemy Karola, Polaka, który właśnie uciekł z obozu na Jersey i chroni się przed Niemcami na Jersey. Ma dobre dokumenty, więc nikt nie podważył jego tożsamości. Wyznaje jednak poznanej na wyspie Lisie, że nie jest to jego prawdziwe nazwisko. Chcąc jednak chronić swoją wybawicielkę, nie podaje jej prawdziwych personaliów.
We współczesności z kolei poznajemy 44-letnią Annę, która kilka lat temu odzyskała rodzinną posiadłość o wdzięcznej nazwie Mięty i prowadzi w niej stadninę koni sportowych. Przy okazji różnych wydarzeń Anna wspomina swoich rodziców, dziadków i pradziadków.
I jest jeszcze wątek miłosny, bo poza przystojnym i bardzo pomocnym Łukaszem pojawia się jeszcze Gerard McDonald o przyciągającym spojrzeniu...

"Księżyc jest kobietą" jest cudownie napisaną sagą rodzinną. Autorka ma lekkie pióro, więc książkę niemal się połyka. Apetyt na książkę wzrasta dodatkowo dzięki przenoszeniu akcji w czasie. Poznajemy więc historię rodziny Anny tuż przed II wojną światową, w jej trakcie, ale też w okresie komunizmu i odwilży po nim. Współczujemy jej rozdzielenia z ojcem, który pozostał we Francji m. in. z powodu zamknięcia granicy, ale i zazdrościmy cudownych wakacji we francuskiej stadninie koni.

Choć książka jest przewidywalna, nie ma się tego za złe autorce. Mam nawet wrażenie, że dzięki temu rośnie napięcie podczas czytania i chęć przekonania się, jak zostaną z tym zaznajomieni bohaterowie.

Przy tego typu lekturach zazwyczaj mam kłopot z rozeznaniem, kto jest kim. W książce Joanny Gawrych - Skrzypczak nie ma tego kłopotu, bo rodzina jest niewielka i kolejne pokolenia również nie są liczne. Nie ma zatem problemu z rozpoznawaniem postaci.

Naprawdę polecam! To świetna lektura na - jeszcze - letni czas relaksu.

42/2019 (392 str.)

Wspinamy się!
Wyzwanie LC w sierpniu

2 komentarze:

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.