Może wczorajsza mroźna, ale słoneczna pogoda natchnęła Was na wielkie przedświąteczne porządki z myciem balkonów i okien włącznie oraz opatulaniem roślin na zimę? Na rozgrzanie proponuję szybką zupę-krem z dyni,którą na pewno macie jeszcze gdzieś w zapasach albo znajdziecie na bazarze. Przed Świętami macie pewnie pełne ręce roboty, więc taka zupa może się okazać zbawienna - nie tylko jest szybka i rozgrzewa, ale dzięki swej konsystencji jest pożywna.
Składniki (na 4 porcje):
600 g dyni
duża puszka (400 ml) mleka kokosowego
200 ml wody, którą płuczemy puszkę z mlekiem
2 papryczki chili (u mnie suszone)
1 cebula
2 cm świeżego imbiru
pół łyżeczki suszonego rozmarynu
2 gwiazdki anyżu
łyżka oleju do smażenia
sól
- Dynię obrać ze skóry i pokroić w kostkę.
- Cebulę obrać i pokroić w grubą kostkę.
- Z papryczek chili wyjmujemy pestki.
- W garnku o grubym dnie na lekko rozgrzanym oleju zeszklić cebulę i czosnek.
- Dodać pokrojoną dynię.
- Podsmażyć i zalać mlekiem kokosowym oraz wodą z płukania puszki.
- Dodać anyż, rozmaryn, starty imbir i suszone papryczki.
- Gotować ok. kwadransa, by dynia zmiękła.
- Gdy całość trochę przestygnie, wyjąć anyż i całość zmiksować.
- Doprawić zupę solą.
- Ewentualnie podgrzać przed podaniem.
"Ostatni dzień roku" Katarzyny Misiołek to książka, która na długo pozostaje w pamięci. Niech Was nie zwiedzie okładka! Wcale nie jest tak słodko, nastrojowo i ciepło 😌 A jednak książkę warto przeczytać.
Jest ostatni dzień roku. Magda i Bartek szykują się do wyjścia na sylwestrową imprezę, gdy wpada do nich Kuba, mąż Moniki (siostry Magdy). Okazuje się, że kobieta wyszła z domu po południu, zabierając ze sobą klucze i portfel, a zostawiając torebkę, telefon, kluczyki do samochodu i inne drobiazgi potrzebne na co dzień kobiecie. Cała trójka przeszukuje różne miejsca i szpitale w poszukiwaniu Moniki. Do rana jednak jej nie znajdują. Magda zawiadamia rodziców następnego dnia. Zgłaszają też zaginięcie na policji.
Od tego czasu trwa rodzinna tragedia, w której każdy z bliskich Moniki różnie sobie radzi, a niektórzy właściwie sobie nie radzą przez długie miesiące. Najgorsza jest dla nich niepewność. Policja wdraża śledztwo, ale nic ono nie daje. Rozwieszanie plakatów w różnych miejscach też nie pomaga. Magda wydaje się osobą najbardziej poszkodowaną i najtrudniej radzącą sobie z zaginięciem siostry - rezygnuje ze studiów, a potem wiedzie życie niemal na krawędzi.
Książka jest bardzo smutna. Przepełnia ją niepewność, brak nadziei na lepsze i niesamowita samotność Magdy. Bo rodzinę ta tragedia rozbija i każdy żyje własnym życiem. Jak sobie radzić w takiej sytuacji bez wsparcia najbliższych? Ja sobie tego nie wyobrażam.
grudniowe szaleństwo |
X, XI, XII |
A wyjaśniła się sprawa zaginięcia Moniki?
OdpowiedzUsuńDomyślam się, że nie to jest tu ważne, a właśnie to radzenie/nie radzenie sobie z sytuacją, ale jestem ciekawa...
Nie chcę zdradzać zakończenia książki. Musisz przekonać się sama ;)
UsuńMadzia zerknij na recenzję u mnie - ok. rok temu :)
UsuńDrugi tom czeka na czytanie :)
Badylarko - zaliczę tylko z jednego powodu - tytuł nie jest do zaliczenia, ale elementem typowo świątecznym są dal mnie pomarańcze nabite goździkami - i z tego powodu zaliczę :)
O! Jest drugi tom? Świetnie!
UsuńDziękuję za info co do wyzwania :)