sobota, 17 grudnia 2016

Wegański krem z dyni i "Ostatni dzień roku"

Może wczorajsza mroźna, ale słoneczna pogoda natchnęła Was na wielkie przedświąteczne porządki z myciem balkonów i okien włącznie oraz opatulaniem roślin na zimę? Na rozgrzanie proponuję szybką zupę-krem z dyni,którą na pewno macie jeszcze gdzieś w zapasach albo znajdziecie na bazarze. Przed Świętami macie pewnie pełne ręce roboty, więc taka zupa może się okazać zbawienna - nie tylko jest szybka i rozgrzewa, ale dzięki swej konsystencji jest pożywna.





Składniki (na 4 porcje):


600 g dyni
duża puszka (400 ml) mleka kokosowego
200 ml wody, którą płuczemy puszkę z mlekiem
2 papryczki chili (u mnie suszone)
1 cebula
2 cm świeżego imbiru
pół łyżeczki suszonego rozmarynu
2 gwiazdki anyżu
łyżka oleju do smażenia
sól
  1. Dynię obrać ze skóry i pokroić w kostkę.
  2. Cebulę obrać i pokroić w grubą kostkę.
  3. Z papryczek chili wyjmujemy pestki. 
  4. W garnku o grubym dnie na lekko rozgrzanym oleju zeszklić cebulę i czosnek.
  5. Dodać pokrojoną dynię. 
  6. Podsmażyć i zalać mlekiem kokosowym oraz wodą z płukania puszki.
  7. Dodać anyż, rozmaryn, starty imbir i suszone papryczki. 
  8. Gotować ok. kwadransa, by dynia zmiękła.
  9. Gdy całość trochę przestygnie, wyjąć anyż i całość zmiksować.
  10. Doprawić zupę solą. 
  11. Ewentualnie podgrzać przed podaniem.


"Ostatni dzień roku" Katarzyny Misiołek to książka, która na długo pozostaje w pamięci. Niech Was nie zwiedzie okładka! Wcale nie jest tak słodko, nastrojowo i ciepło 😌 A jednak książkę warto przeczytać.

Jest ostatni dzień roku. Magda i Bartek szykują się do wyjścia na sylwestrową imprezę, gdy wpada do nich Kuba, mąż Moniki (siostry Magdy). Okazuje się, że kobieta wyszła z domu po południu, zabierając ze sobą klucze i portfel, a zostawiając torebkę, telefon, kluczyki do samochodu i inne drobiazgi potrzebne na co dzień kobiecie. Cała trójka przeszukuje różne miejsca i szpitale w poszukiwaniu Moniki. Do rana jednak jej nie znajdują. Magda zawiadamia rodziców następnego dnia. Zgłaszają też zaginięcie na policji.
Od tego czasu trwa rodzinna tragedia, w której każdy z bliskich Moniki różnie sobie radzi, a niektórzy właściwie sobie nie radzą przez długie miesiące. Najgorsza jest dla nich niepewność. Policja wdraża śledztwo, ale nic ono nie daje. Rozwieszanie plakatów w różnych miejscach też nie pomaga. Magda wydaje się osobą najbardziej poszkodowaną i najtrudniej radzącą sobie z zaginięciem siostry - rezygnuje ze studiów, a potem wiedzie życie niemal na krawędzi.

Książka jest bardzo smutna. Przepełnia ją niepewność, brak nadziei na lepsze i niesamowita samotność Magdy. Bo rodzinę ta tragedia rozbija i każdy żyje własnym życiem. Jak sobie radzić w takiej sytuacji bez wsparcia najbliższych? Ja sobie tego nie wyobrażam.


grudniowe szaleństwo
Gra w kolory
X, XI, XII
http://biblioteczkamagdalenardo.blogspot.com/p/kochani-od-lipca-siedzi-w-mojej-gowie.html






4 komentarze:

  1. A wyjaśniła się sprawa zaginięcia Moniki?
    Domyślam się, że nie to jest tu ważne, a właśnie to radzenie/nie radzenie sobie z sytuacją, ale jestem ciekawa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chcę zdradzać zakończenia książki. Musisz przekonać się sama ;)

      Usuń
    2. Madzia zerknij na recenzję u mnie - ok. rok temu :)

      Drugi tom czeka na czytanie :)

      Badylarko - zaliczę tylko z jednego powodu - tytuł nie jest do zaliczenia, ale elementem typowo świątecznym są dal mnie pomarańcze nabite goździkami - i z tego powodu zaliczę :)

      Usuń
    3. O! Jest drugi tom? Świetnie!
      Dziękuję za info co do wyzwania :)

      Usuń

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.