Niedawno miałam fazę na makaron, a teraz szaleję z naleśnikami, na które od dawna miałam ochotę. Gdy zatem do maleńkiej kuchni udało się zakupić taborecik, który pozwala na odpoczynek dla biodra i sprawnej nogi, usmażyłam ich spory zapasik i pewnie będę Was zamęczać nimi przez pewien czas ;) Dziś podaję Wam wczorajszy sposób, który po powrocie z rehabilitacji postawił mnie na nogi ;)
Składniki (ilość zależy od indywidualnych zapotrzebowań):
naleśniki
ser z niebieską pleśnią
ogórki konserwowe
kukurydza z puszki
cebula
olej do smażenia
- Na naleśniku układać kawałki sera pleśniowego, słupki ogórka konserwowego i cebuli, trochę kukurydzy.
- Zawinąć w rulon.
- Podgrzewać na małym ogniu na rozgrzanym oleju. Patelnię można przykryć pokrywką - chodzi o to, by ser się rozpuścił i zmiękła w środku cebula, a placek się nie przypalił.
- Podawać gorące z surówką.
-----
Podobne:
Bezglutenowe krokiety z warzywami |
Krokiety piwne z kaszą gryczaną |
Naleśniki z jarmużem i gorgonzolą |
Walentynki dawno minęły, a mnie ich aura dopadła dopiero teraz. I chyba z tego powodu sięgnęłam po "Szkołę Żon" Magdaleny Witkiewicz.
Tytułowa szkoła jest owianym tajemnicą rodzajem 5-gwiazdkowego hotelu oferującego przeróżne zajęcia dla kobiet, przy czym Autorka opisuje tylko niektóre z nich z nastawieniem na te związane z seksualnością kobiety. Przy okazji poznajemy historię Julii, świeżo upieczonej rozwódki, Jadwigi/Jagody, pięćdziesięciolatki zdradzanej przez męża i Michaliny, nastolatki, która zrobiłaby wszystko dla swojego Misia.
Jest to zdecydowanie erotyczna literatura kobieca. Przez niektórych uznana (sama Autorka na końcu też tak sugeruje) za feministyczną. Z tym określeniem się zdecydowanie nie zgadzam.
Dla mnie książka zbyt perwersyjna i pokazująca niskie instynkty, gdy kobieta zostanie zostawiona sam na sam z mężczyzną. Same bohaterki jakieś takie nijakie, choć każda inna. Być może ja już podchodzę pod sposób bycia Jagody. Ale własne zdanie wyrazić mogę. Mnie zniechęciła gdzieś w połowie, z czytania przyjemności nie miałam. Męczyłam się z tą książką. Pozostawiam wybór tej książki Waszej rozwadze.
Wyzwanie czytelnicze z hasłem |
Ciekawy farsz, choć nie bardzo w mojej kuchni lubią plaśniowe sery, muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o książkę... przeczytałam ją, bo znalazłam kilka zachęcających recenzji... i się nieco rozczarowałam, nie powiem, że się męczyłam, ale z pewnością ta lektura nie wpłynęła na moje życie
Dziś nowy farsz i też z serem pleśniowym, bo bardzo lubię.
UsuńWidzę, że mamy podobne odczucia co do książki. U mnie to była prawie droga przez mękę. Na szczęście za chwilę dorwałam nową książkę i nastrój mi się poprawił :)