niedziela, 20 maja 2018

Weekend na zielonej trawce i "Odnajdę cię"

Co tu dużo ukrywać - dopadło mnie zmęczenie 😔 Przez ostatnie tygodnie żyłam tylko pracą zawodową z krótką niedzielną przerwą. Nie mogłam spać po nocach, a gdy udało mi się zasnąć, miewałam koszmary związane z pracą. Musiałam wyjechać i odpocząć. A mnie najlepiej wypoczywa się na łonie natury - jak najdalej od miejskiego jazgotu i zdenerwowania, jak najwięcej roślin dookoła, zapachów kwiatów i ptasiego hałasu. Trafiłam na cudną pogodę, więc odpoczynek udany 😊



A co zobaczyłam? Same przyrodnicze okazy 😉 Na początek - amorfa zwyczajna, koło której uwijały się pszczoły miodne. Głośno było jak przy ulu, ale żaden owad nie dał się sfotografować.





Kwitnienie kończy głóg. To jedna z ostatnich kępek kwiatów. Na większości gałązek są zawiązane owoce.


Przekwita też głóg czerwony.


Podobnie rzecz się ma z różową robinią akacjową.


Pola i łąki obsypane są żółtym kwieciem wszelkiego rodzaju.


Największe połacie pokrywają o tej porze roku jaskry polne.


Na podmokłych terenach rosną kaczeńce, których nie widziałam od lat.


Nad rzeką panoszą się kosaćce.


Na nieużytkach rośnie gorczyca polna, popularnie zwana ognichą.


W oko wpadły mi kwiaty komonicy zwyczajnej.


 W jej towarzystwie często można zobaczyć groszek łąkowy.


Przy polnych drogach rosną też kępki koniczyny czerwonej,


przetacznik perski o delikatnych niebieskich kwiatkach


oraz rogownica polna.


W czasie wypoczynku towarzyszyły mi wróble. Cichły tylko nocą.


Jednego z nich udało mi się uchwycić z głową w dół.




Podobna do mojej polnej wycieczki, choć bardziej uporządkowana jest okładka książki Anny Karpińskiej pt. "Odnajdę cię". To pierwszy tom serii "Księgarnia Pod Flisakiem".

Książka łączy w sobie historię dwóch kobiet.
Dagmara po śmierci matki otrzymuje w spadku jedynie księgarnię i list. Decyduje w związku z tym o przeprowadzce do rodzinnego Torunia. We Wrocławiu nic jej już nie trzyma, a dzieci nie mają nic przeciwko.
List jeszcze bardziej oddala Dagmarę i jej siostrę.

Znana pisarka, Bożena Zawistowska, właśnie dowiaduje się, że ma nowotwór i nie wiadomo, ile czasu jej zostało. Postanawia odnaleźć kogoś sprzed 40 lat. Ale nim dowiemy się czegokolwiek o dokonaniach detektywa, poznajemy przeszłość Bożeny od czasów jej liceum.

Z premedytacją nie podaję więcej wiadomości, byście mieli tak dużą przyjemność z czytania tej książki, jak ja. Oficjalna notka wydawnicza zdradza o wiele więcej, zatem ciekawych odsyłam na odpowiednią stronę.

Książka porusza wiele problemów. Jednym z nich jest rozpad rodziny i pojawienie się drugiej, młodszej kobiety w życiu ojca. Dzieci Dagmary dzieli duża różnica wieku. Chłopiec łagodzi nieco niepewność w relacji matka - córka. Pojawia się tu brak właściwej komunikacji między rodzicami, co nastolatka mocno wykorzystuje, by postawić na swoim.
A do tego komplikująca się relacja dwóch sióstr, z których młodsza była oczkiem w głowie matki, a starsza zeszła na drugi plan, a dorosłe życie postanowiła wieść  setki kilometrów od rodzinnego domu.
Bożenka też nie miała łatwo w życiu. Nie musiała co prawda martwić się o przeżycie do pierwszego, bo o to dbał partner jej mamy, warszawski prominent. To jednak oznaczało, że nie mogła przynieść wstydu rodzinie i była zmuszona do dobrego prowadzenia się. Jeden błąd sporo ją zatem kosztował i całkowicie odmienił jej życie. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo dzięki temu Bożenka poznała wiele nowych osób, które obdarzyła przyjaźnią i zaufaniem, choć z czasem te znajomości zmieniały swój status.

Czytając historię Bożenki, przypominałam sobie czasy, gdy załatwić można było coś jedynie po znajomości lub za łapówkę, bo na przydział czekało się latami. Sklepowe półki świeciły pustkami. By kupić wędlinę, trzeba było wstać w nocy i stać godzinami w kolejkach bez pewności, co i ile się dostanie. Pamiętam też, że towary dobrej jakości pochodziły z odrzutu, bo nie nadawały się na eksport (dla Polaków były dobrem luksusowym). Nie pamiętam pasty Nivea. Dorośli myli zęby Polleną w białych tubkach. Colgate to był luksus, którego nie dało się tak po prostu kupić, ale marzyło się, by go mieć.
Bardzo jestem ciekawa, co autorka przygotowała dla swoich czytelniczek w kolejnym tomie, który jest już dostępny w księgarniach.

39/2018 (432 str.)

http://www.kraina-ksiazka-zwana.pl/2018/01/podsumowanie-wyzwania-czytelniczego.html
u Darii
zatytułuj
wiosna/różowy


2 komentarze:

  1. Wczoraj wlasnie zaczelam czytac ta ksiazke, piekne kwiaty sfotografowalas, pozdrawiam i zycze dobrego tygodnia:)

    OdpowiedzUsuń

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.