"Jak przechytrzyć nieboszczyka" Agnieszki Jeż i Pauliny Płatkowskiej to książka, którą zaczęłam w sierpniu, ale z różnych powodów skończyłam dopiero we wrześniu.
Elwira i Lucyna decydują się na wspólne spędzenie urlopu nad Bałtykiem. Po kilku perturbacjach trafiają do domku, który wygląda nieco inaczej niż na zdjęciach, ale nawzajem przekonują się, że to właściwe miejsce. Do czasu, gdy odnajdują tytułowego nieboszczyka...
Początkowo książka wydała mi się zabawna i liczyłam na to, że szybko ją skończę. Gdy pojawił się nieboszczyk, moje zdanie całkowicie się zmieniło i czytałam do końca z wielkim mozołem. Ciągle miałam wrażenie, że za chwilę dowiem się, że to sen jednej z bohaterek i po przebudzeniu obie sięgną po rozum do głowy.
Książka bardzo mnie rozczarowała jako oderwana od rzeczywistości. Nie to jednak jest najgorsze. Zastanawiam się, czy któraś z autorek chciałaby takiego postępowania, jakie opisały w książce, w stosunku do swojego bliskiego zmarłego. Ja zdecydowanie NIE!
Autorki zagrały na moich uczuciach w sposób, który mnie zbulwersował. A potem jeszcze przyszło rozwiązanie problemów męskiego bohatera, podsunięte przez rzekomą panią psycholog. Czyżby zapomniała podstaw psychologii? Na kłamstwie niczego nie da się zbudować. Wcześniej czy później przeszłość da o sobie znać.
Książce i autorkom mówię stanowcze NIE. Postępowanie wobec zmarłego nieludzkie i haniebne. Szczęśliwe życie w kłamstwie to dwie sprzeczności. Zachowanie pani coach i psycholog nie do pomyślenia.
44/2019 (320 str.)
Nowości u monweg; zapraszam |
łowię słowa |
No tak... teraz trudno o coś nowego, to autorki starają się ---> o zgrozę, nie koniecznie w dobrym wydaniu.
OdpowiedzUsuńniestety
Usuń