Taki obiad zrobiłam ostatnio z sentymentu do dawnych czasów. Puszkowany tuńczyk z sosem lub przecierem pomidorowym i do tego makaron to danie typowo studenckie (przynajmniej w czasach moich studiów). Łatwe do wykonania, szybkie i niedrogie. Danie można podkręcić ziołami i różnymi dodatkami (u mnie czarne oliwki).
Składniki (na 3 porcje):
300 g makaronu typu spaghetti
puszka tuńczyka w sosie własnym
słoik sosu lub przecieru pomidorowego lub kartonik gotowego ze sklepu
12-15 oliwek
3 gałązki suszonego oregano lub czubata łyżeczka kupnego
sól
pieprz
ser żółty typu gouda (oczywiście można użyć parmezanu, ale jakiego studenta stać na taki wydatek?)
- Nastawić wodę na makaron. Gdy zawrze, posolić i wrzucić makaron, który należy gotować al dente.
- Na patelnię wylać przecier pomidorowy. Zagotować.
- Tuńczyka odsączyć z wody i dodać do przecieru. Wymieszać. Gotować na małym ogniu.
- Do sosu dodać pokrojone na połówki oliwki i pokruszone oregano.
- Doprawić sos do smaku pieprzem (sól moim zdaniem nie jest potrzebna).
- Odcedzić makaron i wrzucić na patelnię z sosem.
- Zamieszać, by sos pokrył makaron.
- Podawać danie posypane startym serem.
-----
Podobne:
Spaghetti puttanesca |
Spaghetti z suszonymi pomidorami |
Spaghetti z jarmużem i pieczarkami |
Okładki polskich wydań książek Andrea Camilleri zawsze mnie fascynowały. Nigdy jednak ich nie kupowałam i nie czytałam, bo byłam przekonana, że nie lubię kryminałów. Ostatnio jednak to się zmieniło za sprawą książek Katarzyny Puzyńskiej.
Po "Sierpniowy żar" sięgnęłam ze względu na akcję "Gra w kolory" u Magdalenardo. I coś mi mówi, że stanę się fanką Camilleri'ego :)
Na Sycylii panuje upalny sierpień. Komisarz Salvo Montalbano pozostaje w Vigacie. Wynajmuje willę nad morzem dla przyjaciół swojej dziewczyny Livii - Laury i Guido oraz ich synka. Willa okazuje się zaskakiwać mieszkańców nieprzyjemnymi niespodziankami. Gdy jednak chłopiec nagle znika, Montalbano znajduje go po kilku godzinach, a przy okazji coś (nie chcę psuć czytelnikom treści dlatego piszę ogólnikowo) odkrywa, lecz zataja to przed przyjaciółmi na całą noc, ci wyprowadzają się. Wyjeżdża również Livia obrażona zachowaniem komisarza. Pozostaje mu zatem znalezienie winnego.
Książka ma swój niespieszny klimat jak sjesta w Italii. Nie ma tu niesamowitych porywów i zwrotów akcji, bo autor nie skupia się jedynie na rozwiązaniu zagadki kryminalnej, ale również na odczuciach bohaterów i posiłkach, którymi raczy się główny bohater. I mimo że to dziesiąta książka w serii o komisarzu Montalbano, można spokojnie czytać bez znajomości wcześniejszych tomów.
Wyzwanie czytelnicze z hasłem |
Ależ się cieszę, że dzięki mojemu wyzwaniu sięgasz nie tylko po nowe książki, ale po nowe gatunki! Super! Tym bardziej, że jesteś mile zaskoczona :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc to nawet w tych kilku zdaniach udało Ci się mnie zachęcić i zaraz przejrzę sobie ofertę allegro :)
P.S. Nigdy nie jadłam spaghetti z tuńczykiem!
Ja się z kolei cieszę, że znalazłam Twoją stronę, bo mobilizuje do czytania i wyszukiwania lektur.
UsuńJa z tuńczykiem lubię sałatki, zwłaszcza takie warstwowe :) Za makaronami nie przepadam...
OdpowiedzUsuńTwórczości autora jeszcze nie znam, ale jakiś tytuł posiadam. Wszak kryminały lubię :)
Mnie książka bardzo przypadła do gustu, dlatego polecam :)
UsuńMakarony i inne szybkie i łatwe dania są wciąż wyższą kolejnością.