poniedziałek, 31 grudnia 2018

"Jezioro szczęścia" Agnieszki Krawczyk

"Jezioro szczęścia" to ostatni tom serii "Magiczne miejsce" Agnieszki Krawczyk. Dla bohaterów tej serii tym magicznym miejscem jest Ida, wieś gdzieś nieopodal Przemyśla.




W Idzie znów zagościła jesień i szybkimi krokami zbliżają się Święta Bożego Narodzenia. Dla hotelu "Pod Graalem i Różą" oznacza to napływ nowych gości, z których niektórzy mocno urozmaicą spokojne życie tego miejsca.
Kilka miesięcy po ślubie Sabina wyczekuje upragnionego dziecka, ale wciąż nie może zajść w ciążę. Jakby na osłodzenie przeciwności losu pisarka otrzymuje intratną propozycję związaną z jej książkami. Wiąże się ona ze współpracą z Katarzyną Wimmer, scenarzystką filmową i agentką Loli. To będzie starcie silnego charakteru z osobowością walczącą o zachowanie atmosfery zbudowanej w książkach. Ważną rolę w porozumieniu odegra Mila Mossakowska i aura otaczająca Idę.
Bardzo ciekawym wątkiem jest historia hrabiny Tekli Tyczyńskiej. Dzięki niej czytelnik zostanie cofnięty do czasów wojny, ludzkich dramatów i okrucieństw tamtego okresu, a także skrytych rodzinnych tajemnic.

"Jezioro szczęścia" to ostatni tom serii "Magiczne miejsce", a dla mnie pożegnanie z autorką. Książkę doczytałam ze względu na wciągającą historię Tekli i akcję Dublowanie u ejotka (zapraszam 😊). Nie oczarowała mnie atmosfera Idy i cieszę się, że "z niej wyjeżdżam". Kolejni bohaterowie pojawiają się w Idzie i w niewyjaśniony dla mnie sposób zmieniają się z naburmuszonych i zgorzkniałych sztywniaków w ludzi otwartych i odnajdujących szczęście. Autorka nie przekonała mnie co do tych zmian. Zabrakło mi budowania napięcia, pięknych emocji, jakichś uniesień. Czułam się tak, jakbym na siłę miała wierzyć, że tak ma być.
W całej serii denerwowały mnie nieścisłości (np. rok po urodzeniu córeczka Mili i Witolda ma 2 lata(!); uznanie, że wrzesień jest najpiękniejszym miesiącem w roku, gdy spędziło się w Idzie niespełna rok) i kolejne wątki, którym towarzyszył duży rozmach (duży nakład czyjejś pracy na skutek poleceń wydawanych przez pracodawcę; i to ten był bohaterem, a człowiek, który tego dokonał nawet nie zasłużył na nazwanie go; doprowadzenie prądu nad jezioro w jeden wieczór; sypanie groszem w wygodnym momencie, jakby autorce zabrakło pomysłu, jak te pieniądze można pozyskać inaczej niż z kieszeni miejscowego bogacza).
Dla niektórych może to szczegóły. Dla mnie drażniące drobiazgi, które nie pozwoliły odczuć - podobno - magicznej atmosfery Idy.
Kolejne książki były coraz bardziej rozwlekłe, z denerwującymi i nienaturalnymi cytatami z książek i wierszy, z coraz większą ilością błędów stylistycznych. W ostatnim tomie przynajmniej zdarzył się wątek, który jako tako utrzymał moją uwagę do końca.

Przeczytałam 6 książek Agnieszki Krawczyk. I autorce mówię "pas".


103/2018 (544 str.)


ulubiona pora roku
nieznośna dowolność bytu
u Darii






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.