poniedziałek, 16 sierpnia 2021

"Wracajmy do domu" Lisy Scottoline

"Wracajmy do domu" autorstwa Lisy Scottoline to książka, dla której przerwałam serię "Dwieście wiosen" Grażyny Jeromin - Gałuszki. Początkowo trudno było przejść od czasów powstania styczniowego i międzywojnia do teraźniejszości. Ale po trzydziestu stronach z fascynacją weszłam w świat głównej bohaterki o imieniu Jill i jej związku z Samem.





Jill Farrow, pediatra i matka 13-letniej Megan, jest w trzecim związku. Pierwszy mąż zmarł, zanim urodziła się Megan. Z drugim, Williamem, rozwiodła się 3 lata temu. Obecnie jest w okresie narzeczeństwa z Samem. To dojrzała relacja dwojga ludzi, którzy sporo już przeszli i są na etapie życia w świętym spokoju. Mieszkają w domu Jill na przedmieściach Filadelfii. Mają uporządkowane życie zawodowe, w którym się spełniają. Zajmują się Megan, która jest pływaczką w miejscowym klubie sportowym i zaczyna przeżywać swoje pierwsze fascynacje chłopcami.
Pewnego wieczoru w uporządkowane życie Jill i Sama wkracza Abby, 19-letnia była pasierbica Jill. Jest pod wpływem alkoholu i ledwo trzyma się na nogach, a poza tym szokuje wiadomością o śmierci swojego ojca Williama i swoim przekonaniu, że został on zamordowany.... Abby prosi Jill o pomoc w uwiarygodnieniu tej informacji przed policją, która uznała, że William zmarł na skutek połączenia leków z alkoholem.

Wątek kryminalny wydaje mi się tutaj tylko punktem zaczepienia do zbudowania powieści, w której pisarka po raz kolejny gra czytelnikowi na emocjach i sprawia, że książkę czyta się chwilami z wypiekami na twarzy i z niecierpliwością przewraca się kolejne kartki. To przede wszystkim powieść psychologiczna, w której Lisa Scottoline wzięła na warsztat miłość rodzicielską i relację macochy z pasierbicami. Czytając tę książkę nie sposób nie zadać sobie pytania, czy relacja, a nawet miłość rodzica zastępczego do przybranych czy przysposobionych dzieci kiedyś się kończy i jakie emocje towarzyszą obu stronom, gdy stają ponownie na swoich drogach. Między wierszami przenika też problem większej miłości do jednego z dzieci. Jak odbiorą to pozostałe pociechy i gdzie jest granica, której przekroczyć nie wolno? Czy skupiając się na jednym z dzieci, które - wydaje się - potrzebuje więcej uwagi, nie zaniedbujemy innego dziecka? No i wreszcie - czy bycie bardziej uważnym w stosunku do jednego z dzieci nie sprawia, że przestajemy dbać o relację z partnerem? Czy nie czuje się on ustawiony na drugim, a może i trzecim torze?
Jill i Sam są ludźmi po przejściach. Oboje mają dzieci z poprzednich małżeństw i oboje wiodą u swoich boków ustabilizowane życie. Pojawienie się Abby wywołuje poważny kryzys w ich związku. Byłam pod wrażeniem opisu ich rozmów, poruszanych tematów i przedstawiania swoich racji. Myślę, że wielu ludzi mogłoby się uczyć z tej książki, jak rozmawiać w związku, by skupić się na argumentach, a nie na emocjach. Problem, z którymi musieli się oboje zmierzyć, widzieli z dwóch różnych stron. Sam dopiero co poznał Abby, w dodatku od najgorszej strony - nieodpowiedzialnie prowadziła samochód pod wpływem alkoholu, wpadła w ich życie bez zaproszenia i zachowywała się jak skupiona na sobie smarkula. Jill patrzyła na nią przez inny pryzmat - półsieroty, którą znała wcześniej, z którą niegdyś mieszkała, którą się troszczyła jak własnym dzieckiem i którą siłą i z dnia na dzień jej odebrano, nakazując niezbliżanie się do niej. Kobiecym instynktem wyczuwała, że nastolatka potrzebuje jej pomocy i jej uwagi.

"Wracajmy do domu" to nie dość, że fascynująca historia kryminalna ocierająca się o wielkie pieniądze i machlojki finansowe, to jeszcze spora dawka psychologii, w wyszukany sposób nawiązująca do zwykłych, domowych problemów, które albo zamiata się pod dywan, by z niego po latach się wysypały i wywołały rozłam, albo o których się normalnie rozmawia, dbając o potrzeby swoje i partnera.

Po raz kolejny Lisa Scottoline ujęła mnie swoim kunsztem pisarskim i prowadzeniem historii zwykłej rodziny na tle wątku kryminalnego.

23/2021 (512 str.)

1a


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.