Nastała astronomiczna i kalendarzowa jesień. Widać ją też na dworze. I nawet nie trzeba długo szukać.
Hortensje, które jeszcze pod koniec lipca prezentowały się tak:
dziś pochyliły swoje imponujące kwiaty, które zyskały nowych jesiennych barw.
Uwielbiam clematisy. Są piękne i wiosną, i latem, i jesienią.Przecudnie pachną, a jesienią zdobią je dodatkowo czerwone owoce.
Gailardie mam w ogródku ozdobnym od lat. Same się wysiewają i rozrastają. Lubię ich słonecznikowe kwiaty. Zresztą nie tylko ja - chętnie odwiedzają je trzmiele i pszczoły miodne. Jesienią dodatkową ozdobą są przekwitnięte kwiatostany z mnóstwem nasion w środku.
W prawdziwym polskim ogródku ozdobnym nie może zabraknąć gieorginii (dalii). Mam wysokie stare odmiany, które rozrastają się do krzaków pokaźnych rozmiarów i co rok rozwijają coraz więcej bulw. Nie to co współczesne odmiany, które albo padną po roku, albo zachowują rozmiar bulwy z okresu kupna.
A teraz jedno z moich odkryć sprzed kilku lat: driakwie (zwane inaczej wdówkami). Dawniej miałam tzw. purpurową odmianę, ale z purpurą nie miała ona wiele wspólnego. Dwa lub trzy lata temu odkryłam mieszankę ciemnych kwiatów, w których się po prostu zakochałam.
Trzeci rok wysadzam wiosną cebulki tuberozy. Uwielbiam jej fantastyczny zapach i głównie dla niego kupiłam tę roślinę. A do poszukiwań skłonił mnie film J. J. Kolskiego "Jasminum". W jednej ze scen bohaterka grana przez Grażynę Błęcką-Kolską wykłada różne fiolki z zapachami. Wśród nich znalazła się tuberoza. Na zdjęciu jeszcze w pąkach.
Jesień zawsze kojarzy mi się z dość sporych rozmiarów szarłatami. Co roku zachowuję ich kilka rozsianych w warzywniku. Jesienią tworzą cudowne obrazy i nadają intensywnej barwy warzywnikowi, który powoli obumiera.
Bardzo lubię astrowate. Ostatnio mam wrażenie, że wraca na nie moda. Nieważne - są po prostu piękne, a szczególnie te odmiany, które kwitną jesienią. Przymiotno jest rozwinięte od dawna,
a marcinki są jeszcze w fazie pąków. Za kilka tygodni ogródek nabierze cudownego kolorytu za ich sprawą, zwłaszcza że kwiaty jeszcze długo będą się utrzymywać na tych wybujałych krzakach.
Przekwitnięte irgi i róże omszone cieszą oko o tej porze roku intensywnie czerwonymi owocami wabiącymi ptaki.
Śnieguliczki obsypane są białymi kulkami, które - tak jak w dzieciństwie - obrywamy i lekko przydeptujemy, by usłyszeć głuche pękanie.
W tunelu dojrzewają melony. Uwielbiam ich smak. Przedłużają słoneczne samopoczucie.
W sadzie wysyp różnych owoców. Jabłonie chyba nie dałyby rady bez podpór. Jabłka w tym roku są ogromne! :)
Pigwa też cudownie owocuje. Pierwszy raz będę cieszyć się własnymi owocami :)
Równie dużo owoców zobaczyć można na pigwowcach. Te powinnam już zebrać, ale wciąż czasu brakuje...
W warzywniku na późne zbiory pojawiają się torebki, a w nich ukryte owoce rodzynków brazylijskich. Na ich zbiór przyjdzie poczekać jeszcze kilka tygodni, bo do jedzenia nadają się owocowe, które same odpadną od rośliny.
Dumnie prezentują się kapusty toskańskie i jarmuże. Znają swoją wartość :) Nie wyobrażam sobie późnej jesieni i zimy bez nich.
Na koniec nowość w moim ogródku. Czyż nie wygląda uroczo? :) Jestem bardzo ciekawa smaku.
Aż się nie chce wierzyć, że to już jesień; tak wydawałoby się niedawno, pisałaś o wiosennych oznakach w ogrodzie :)
OdpowiedzUsuńMoje dalie już przekwitają, marcinki wkrótce rozwiną pąki, wrzosy kwitną pełną parą.
Pozdrawiam.
Może dlatego, że pominęłam ogród latem ;)
UsuńAle to prawda - czas płynie nieubłaganie.
Zazdroszczę Ci wrzosów. Ja już nie mam gdzie ich wsadzić ;)
No,no....Niezłe masz okazy w ogródku :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Od dziecka lubię babrać się w ziemi, a dzięki internetowi można pozyskać nasiona naprawdę cudownych roślin.
UsuńOgrod jak marzenie...piekny :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Jeszcze mu sporo brakuje, więc długo nie będę się w nim nudzić ;)
Usuń